czwartek, 14 sierpnia 2014

Transferowy rollercoaster : Igor Yudin


Błyskawiczny refleks.
Zegarmistrzowska precyzja.
Sokole oko.
Siatkarski spryt.
Dynamiczna zwinność.
Szybki jak F16 nieustępliwy twardziel.
Charyzmatyczny przywódca, który bierze ciężar gry na swoje barki.
Zawodnik, który z zimną krwią wykańcza akcje i kolejnych rywali, dopełniając dzieła zwycięstwa.
Bombardier idealny.
Igor Yudin, Aleksandar Atanasijević, Michał Łasko, Georg Grozer i Jochen Schops.

Transferowy rollercoaster wkracza w fazę siatkarskiej stratosfery, piorunujących zagrywek i bombowych ataków.
Tydzień atakujących – here w go!



fot. fivb.org




Urodził się 17 czerwca 1987 roku w Jekaterynburgu, w dalekiej Rosji. Siatkarz kosmopolita – z urodzenia Rosjanin, z pochodzenia Australijczyk, a sercem Polak. W sezonie 2006/2007 zasilił szeregi Jastrzębskiego Węgla jako … przyjmujący. Dzięki Roberto Santilliemu, który przestawił go z przyjęcia na atak, poznaliśmy jego prawdziwy potencjał.

Igor Yudin, bo to o nim mowa, a więc siatkarz dynamit. Zapomniany przez grawitację wychodzi w górę niczym australijski kangur, zasięgiem w ataku oscylując w granicach siatkarskiej stratosfery trzystu sześćdziesięciu pięciu centymetrów. Prawdziwy bombardier. Jego zagrywki siały postrach w szeregach rywali, zaś po atakach ręce same składały się do oklasków. Igor to zawodnik, który swoją grą robił różnicę.





Wspólnie z Jastrzębskim Węglem dwukrotnie został wicemistrzem Polski, raz stanął na najniższym stopniu podium. W sezonie 2009/2010 sięgnął z Jastrzębskim po Puchar Polski, zaś rok później wziął udział w Final Four elitarnej Ligii Mistrzów.
Jastrzębska przygoda Yudina zakończyła się w 2011 roku, kiedy to Igor przeniósł się do Olsztyna. Niestety, nie była to udana przeprowadzka. Igor, nękany kontuzją, nie mógł pomóc zespołowi. Po roku spędzonym w AZS-ie przeniósł się do Rosji i słuch po nim zaginął (ubolewamy!).


W 2013 roku napłynęły do nas sensacyjne wiadomości. Filar reprezentacji Australii, jej kapitan, żywa legenda australijskiej siatkówki – Igor Yudin – otrzymał rosyjskie obywatelstwo! Tym samym zakończył występy w australijskiej kadrze walecznych „Kangurów”. Obecnie Igor jest zawodnikiem Kuzbassu Kemerowo i występuje w Superlidze jako Rosjanin.


Zapamiętałyśmy Igora jako atakującego fantastycznego – himalajski zasięg w połączeniu z bombowymi atakami i piekielną zagrywką nie raz śnił nam się po nocach ;)
Igor idealnie współgrał z charakterem drużyny Jastrzębskiego Węgla. W konstelacji ambitnych fighterów prezesa Grodeckiego zapisał się chwalebnymi zgłoskami.


Pozostaje mieć nadzieję, że „jeszcze przyjdzie taki dzień” i Igora Yudina zobaczymy na plusligowych parkietach. Czego nam i Wam życzymy! :)





A Wy, Kochani, pamiętacie Igora? :)

Zapraszam do Siatkary9519, bo tam czeka na Was żłóto-czarny Aleksandar Atanasijević :)


PS: Wróciłam na blogsferę jakiś czas temu i nie żałuję, bo razem z Siatkarą9519 zabrałyśmy się za "dziennikarstwo". Ten cykl to dla mnie fajna przygoda, można się poczuć jak w jakiejś redakcji, hahahaha. Motywacja jest jednak potrzebna każdemu, więc czekamy na komentarze. Warto wymieniać się przemyśleniami! :)

4 komentarze:

  1. Tydzień atakujących. Podoba mi się to :).
    Igor zaliczył świetną przygodę w Jastrzębiu, przyczynił się do wielkich sukcesów klubu i był niewątpliwie gwiazdą zespołu. Zrezygnował z gry w reprezentacji Australii, bo wtedy nie osiągali oni wyników i z perspektywy czasu uważam, że szkoda. Przyjął rosyjskie obywatelstwo, żeby w lidze nie blokować miejsca obcokrajowcom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też zdecydowanie ten tydzień lubimy najbardziej :)
      Igor w Jastrzębiu był świetny i muszę napisać, że bardzo mi go w Polsce brakuje. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś go zobaczymy na naszym podwórku :)

      Usuń
  2. Jeden z moich ulubionych siatkarzy. Miałem przyjemność rozmawiać z Igorem i to mega sympatyczny zawodnik. Szkoda, że jego przygoda w Olsztynie nie trwała tak długo i tak doskonale jak w Jastrzębiu, bo to właśnie w ekipie Pomarańczowych dał się poznać jako bardzo dobry siatkarz. Hmm może lepiej jakby przyjął polskie obywatelstwo :), bo tak to słuch o nim zaginął w reprezentacyjnym wydaniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, ja też Igora uwielbiam! Pozytywny człowiek i bardzo dobry siatkarz :)
      Szkoda, że słuch po nim zaginął w wydaniu reprezentacyjnym, ale trzymajmy kciuki, żeby w wydaniu klubowym powrócił do Polski :)

      Usuń