piątek, 25 listopada 2011

Runda druga - Puchar Świata w toku .

Cześć ! ;d.
Dzisiaj mam dla Was "garść statystyk" i oczywiście wyniki spotkań czwartej i piątej kolejki Pucharu Świata rozgrywanego w Japonii.

Czwarta kolejka :
Argentyna - Kuba 3:1
Egipt - USA 0:3
Brazylia - Rosja 3:0
Serbia - Japonia 3:2
Włochy - Chiny 3:0
Polska - Iran 2:3
Myślę , że nie ma co się rozwodzić nad ta porażką. Przegraliśmy "na życzenie", nie potrafiliśmy wykorzystać swoich dobrych akcji. Była szansa wygrania 3:0, ale... siatkówka jest siatkówką, po raz kolejny okazało się, że teoretycznie łatwiejsze spotkania, w praktyce są na prawdę trudne do wygrania. Kluczowy był też brak koncentracji w końcówkach. Porażka jest porażką, oby była ostatnią.

Piąta kolejka :
Iran - Argentyna 3:2
Słówko w tym temacie. Meczu w prawdzie nie oglądałam, ale jak widać Iran nieźle pogrywa. Mistrzów Świata z nich Julio Velasco nie zrobi, bo "materiał" nie ten, ale punkty zespołom z czołówki jak widać urywać mogą ;)
Kuba - Serbia 3:1
Chiny - Brazylia 2:3 !
Swoją drogą bardzo jestem ciekawa jak ten mecz wyglądał, bo nie miałam możliwości obejrzenia go. Brazylia łapie kryzys, a może siatkarze Bernardo Rezende źle ocenili umiejętności przeciwnika lekko go lekceważąc?

USA - Włochy 1:3
Rosja - Egipt 3:1
I z tego co wiem, siatkarze trenera Alekno nieźle się męczyli z reprezentacją Egiptu...

Japonia - Polska 1:3

MIP : Marcin Możdżonek.
"Kurek Show" ;D. Nasz przyjmujący wraca do optymalnej formy, co może cieszyć w perspektywie meczów z Rosją, Brazylią czy Włochami. Słabiej w ataku zagrał dziś Michał Kubiak, który był ostrzeliwany zagrywkami ze wszystkich możliwych stron i radził sobie całkiem nieźle. Na stałym, wysokim poziomie zagrali nasi środkowi. Warto odnotować dobry występ Kuby Jarosza, który wystąpił dziś w pierwszej szóstce za Zbyszka Bartmana.
Zwycięstwo nad Japonią zapewniło naszym siatkarzom pozycję lidera. Z dorobkiem 13-stu punktów zajmują pierwszą lokatę, mając punkt przewagi nad Rosjanami i Brazylijczykami, a dwa nad reprezentacją Italii.




Zgodnie z obietnicą "garść statystyk" ;) :


Najlepiej punktujący :
1.Lasko Michal 96
2 Hernandez Ramos Fernando 95
3 Conte Facundo 88
...
9 Bartman Zbigniew 72
12 Kurek Bartosz 62
16 Nowakowski Piotr 59
21 Winiarski Michał 57
25 Możdżonek Marcin 54
52 Kubiak Michał  30
72 Jarosz Jakub 16
107 Wiśniewski Łukasz 4
114 Zagumny Paweł 3
119 Żygadło Łukasz 2

Najlepszy atakujący :
1 Abdelhay Ahmed 56.90 % skuteczności
2 Hernandez Ramos Fernando 55.56
3 Tetyukhin Sergey RUS 54.41
...
8 Kurek Bartosz 50.00
13 Bartman Zbigniew 47.66
20 Winiarski Michał 44.33

Najlepiej  blokujący :
1 Możdżonek Marcin 1.00 (blok/set)
2 Lasko Michal  0.89
3 Nowakowski Piotr 0.85
...
21 Kurek Bartosz 0.45
27 Winiarski Michał 0.40
33 Bartman Zbigniew 0.35
70 Kubiak Michał 0.15
84 Zagumny Pawel 0.10
100 Wiśniewski Łukasz 0.05
111 Jarosz Jakub 0.05

Najlepiej  serwujący :
1 Stanley Clayton 0.71 as/set
2 Mikhaylov Maxim 0.59
3 Zaytsev Ivan  0.42
...
11 Winiarski Michał 0.30
13 Kurek Bartosz 0.30
19 Możdżonek Marcin 0.25
21 Kubiak Michał 0.25
26 Nowakowski Piotr 0.20
27 Bartman Zbigniew 0.20
37 Jarosz Jakub 0.15
70 Żygadło Łukasz 0.05
87 Wiśniewski Łukasz 0.05

Najlepiej broniący :
1 Lambourne Richard 2.59 (obrona/set)
2 Nagano Takeshi 2.52
3 Rosic Nikola 2.05
...
9 Ignaczak Krzysztof 1.65
27 Winiarski Michał 0.75
36 Możdżonek Marcin 0.65
39 Kurek Bartosz 0.60
40 Kubiak Michał 0.60
62 Zagumny Paweł 0.45
71 Nowakowski Piotr 0.40
72 Bartman Zbigniew 0.40
113 Żygadło Łukasz 0.10
116 Jarosz Jakub 0.10

Najlepiej rozgrywający :
1 De Cecco Luciano
2 Petkovic Vlado
3 Zagumny Paweł
...
14 Żygadło Łukasz

Najlepiej  przyjmujący:
1 Ignaczak Krzysztof 63.00 (% efektywne przyjęcie)
2 Winiarski Michał 57.81
3 Santos Sérgio Dutra 54.95

Najlepsi libero :
1  Nagano Takeshi
2  Lambourne Richard  i  Santos Sérgio Dutra
4. Ignaczak Krzysztof


Jak widać nasi siatkarze dobrze wypadają w statystykach, aczkolwiek ja uważam, że najważniejszy jest wynik całej drużyny; nagrody indywidualne to miły dodatek na deser ;).

wtorek, 22 listopada 2011

Dzień trzeci .

Cześć ;d.
Zmiana planów ;).
Nie mogę wszystkich meczów uwzględnić w jednym poście, bo to by było nudne ;).
Wezmę przykład z Koleżanek i codziennie dodam nową notkę .
A co ! W końcu czego się nie robi dla naszych siatkarzy, nie? ;).

Ale teraz do rzeczy.
Puchar Świata dzień trzeci.
Wyniki :

Iran - Serbia 3:2 ! ;(
Japonia - Kuba 0:3
Włochy - Brazylia 3:2 !:)
Chiny - Egipt 0:3
USA - Rosja 0:3


Polska - Argentyna 3:1 ! :)
Nowakowski (10), Winiarski (15), Zagumny, Bartman (17), Kubiak, Możdżonek (8), Ignaczak (libero) oraz Kurek (12), Żygadło (2).
MIP : Misiek Winiarski.
Dziś nasza drużyna pokazała jak grać, gdy nie wszystko wychodzi tak, jak by się chciało. Gra szła nam dziś jak po grudzie, ale najważniejsze jest to, że zainkasowaliśmy kolejne trzy cenne punkty. Chłopcy pokazali, że tworzą wspaniały kolektyw, który wspólnie się uzupełnia - dobrą zmianę dali Łukasz Żygadło, który zmienił Pawła Zagumnego i powracający Bartek Kurek, który wszedł za Michała Kubiaka. Przepis na sukces - zespołowość. 


Co do wczorajszego meczosa i naszego "Dzika, który poszedł w żołędzie" ... :) :



Do następnego ! :)

poniedziałek, 21 listopada 2011

Runda pierwsza - wyniki .

Cześć ;d.
Puchar Świata trwa sobie w najlepsze, a nasi reprezentanci zdobywają kolejne punkty.
Poniżej wyniki poszczególnych kolejek :).

Druga kolejka : 

Argentyna - Japonia 3:2
Kuba - Iran 3:0
Brazylia - USA 3:1
Rosja - Chiny 3:0
Egipt - Włochy 0:3

Serbia - Polska 1:3 ! :)
Nowakowski (14), Winiarski (12), Zagumny, Bartman (21), Kubiak (15), Możdżonek (14), Ignaczak (libero) oraz Kurek :). Najbardziej wyróżniającym się graczem (MIP) został Misiek Kubiak :).
Akcja meczu?
Czwarty set i Misiek Kubiak, który "poszedł w żołędzie" ;).(dla tych co nie oglądali, chodzi o spektakularną obronę Miśka na stoliku sędziowskim :))


Ciao!

niedziela, 20 listopada 2011

Runda pierwsza !

Cześć ! ;d.
Dziś pierwszy dzień rozgrywanego w Japonii Pucharu Świata. Przypomnę tylko to, co wydaje się już być oczywiste - trzy najlepsze drużyny tego turnieju otrzymają kwalifikację olimpijską. Ufam, że wśród tych szczęśliwców będą Polacy.

Ale czas już na formalności :D.
Można powiedzieć, że takie formalności to ja lubię ! :D
Opłacało się wstać o 7 rano w niedzielę i obejrzeć pojedynek Polaków z Kubańczykami, bowiem nasi wygrali 3:0 ! :).
Mecz po raz kolejny mogę nazwać mianem "Winiar Show" ! :).
Nasz przyjmujący znów pokazał klasę przez duże "K".
Świetnie zagrywał, przyjmował, bronił, atakował i blokował :).
Był wyraźnym liderem w dzisiejszym spotkaniu.
Poza tym, cała nasza reprezentacja zagrała dobre zawody.
Trudna zagrywka, skuteczne ataki i bloki oraz obrony, pozwoliły na wygranie całego spotkania bez większych problemów.
W pierwszej partii od samego początku trwała walka punkt za punkt. Polacy wytrzymali tę rywalizację, po czym osiągnęli przewagę, której nie wypuścili już do końca. Obawa była jedynie w drugim secie, kiedy to Kubańczycy prowadzili 11:8. Polacy jednak odpowiedzieli serią punktów, zwieńczoną spektakularnym blokiem Michała Kubiaka na Hernandezie, schodząc na drugą techniczną z prowadzeniem 16:13. W końcówce Polacy prowadzili już 20:15, ale Kubańczycy do końca wierzyli w zwycięstwo i konsekwentnie zdobywali kolejne punkty. Przy stanie 23:22 mieli w górze piłkę na remis, ale Michał Kubiak znów "upolował" Hernandeza blokiem. Po zepsutej zagrywce Kubańczyków, Polacy cieszyli się z wygranej do 23 i prowadzenia w całym meczu 2:0.
Trzeciego seta podopieczni Andrei Anastasiego rozpoczęli od mocnego uderzenia. Prowadzenie 5:0 i 8:3 mówiło samo za siebie, a wszystko za sprawą fantastycznej zagrywki naszego kapitana - Marcina Możdżonka oraz atakom i blokom Piotrka Nowakowskiego. Osiągnięta przewaga pozwoliła Polakom na spokojne prowadzenie gry i zwycięstwo w trzecim secie do 16. MVP : Zibi Bartman, choć chyba każdy się ze mną zgodzi, że to był mecz Winiara ;).
Polska - Kuba 3:0.




Pozostałe wyniki :

Serbia - Argentyna 0:3
Iran - Japonia 3:1
Egipt - Brazylia 0:3
Włochy - Rosja 1:3
Chiny - USA 0:3


PS: Nats, Twoje USA też wygrało ;) :*

piątek, 18 listopada 2011

Garść wiadomości ;).

Cześć ! ;d.
Przerwa w rozgrywkach skłania do refleksji. Postanowiłam uraczyć Was "garścią  wiadomości" :).

Nasi pucharowi rywale : 


Argentyna - młodzi, zdolni, robią "furorę" :). Z roku na rok widać coraz większe postępy. Ponad to są ze sobą niesamowicie zgrani. Na początku turnieju mogą być bardzo groźni, ale myślę, że całego Pucharu w tak imponującym stylu jak choćby LŚ nie zagrają. Wyjdzie młodość i niezbyt szeroka kadra.


Kuba - młodzi, utalentowani, rządni zwycięstwa. Mają swoją wielką gwiazdę - Leon'a, powrócił geniusz rozegrania - Hierrezuelo. Czy jednak skoczność, warunki fizyczne i ambicja wygrają z ich młodzieńczym charakterem? Zobaczymy. W końcu srebrny medal MŚ zobowiązuje.


Serbia - przeciwnik groźny, gdy dobrze gra "Groźny" :). Problem Serbów polega na tym, że nie mają wyrównanego składu, a ich gra opiera się w dużej mierze na Ivanie "Groźnym"  Miljkowicu. Tytuł Mistrzów Europy zobowiązuje. Ja trzymam kciuki za Groźnego - jakiś taki serbski sentyment ;).


USA - moc na skrzydłach, ale kłopot z rozegraniem. Anderson, Priddy czy Stanley niewiele zdziałają, jeśli nie dostaną dobrze wystawionej piłki. Kłania się nisko brak Balla. Skłoni się brakiem kwalifikacji olimpijskiej? Się okaże :).


Włochy - Savani, Łasko, Fei, czyli jest moc. Włosi wielkiego problemu z rozegraniem nie mają i według dziennikarzy są jednymi z faworytów PŚ. Według mnie - nie :).


Brazylia - wielki faworyt znowu wielki? Nie. Koniec bajki. Jak już jedna bardzo mądra bloggerka napisała - Brazylia stoi w miejscu, a inni ją doganiają. Z "Kanarkami" można wygrać. Zawodnicy pokroju Giby, Dantego, czy Murilo nie robią już takiego wrażenia jak kiedyś.


Rosja - Rosjanie to mocny zespół, faworyt PŚ. Na prawej antence mają Mikhaylova,  więc jest moc. Mnie zastanawia psychika tego zespołu. Wiadomo nie od dziś, że Rosjanie są groźni do czasu, gdy przyjdzie im grać pod presją. W LŚ udowodnili, że potrafią grać skutecznie do końca, powtórzą to w PŚ?


O zespołach takich jak Iran, Japonia, Chiny czy Egipt chyba nie muszę pisać. Drużyny z czołówki dobrze wiedzą, że mecze z nimi powinny być spacerkiem.


Przejdźmy teraz do naszego zespołu.


Polska - zespół odmłodzony, jednocześnie doświadczony i silny. 
Wyrównany skład, wartościowi zawodnicy i zmiennicy na każdej pozycji.  
Imponująco? Jak najbardziej. 
Przy lewej antence tańcują nam aż trzy świetne Michały : Kubiak, Winiarski i Ruciak. Daje nam to gwarancję wysokiego poziomu i stabilizację przyjęcia. Gdy koledze "coś nie pójdzie" jest zmiennik, który bez wątpienia pociągnie grę. Na przyjęciu mamy jeszcze Bartka Kurka, który niedawno zmagał się z kontuzją. Myślę jednak, że Bartek "odpali" najpóźniej w drugiej fazie turnieju i rozstrzela wszystkich. Chłopak ambitny, nie raz pokazywał, że można i trzeba! na Niego stawiać. 
Idźmy dalej. 
O rozegranie dba nam Zagumny z Żygadłą. Ten pierwszy to prawdziwy wirtuoz, jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy mag na tej pozycji. Drugi to gwarancja stabilnego rozegrania - Łukasz pokazał w LŚ i ME, że można na niego liczyć.
Na środku jest prawdziwa kopalnia złota. Mamy Nowakowskiego, Możdżonka, Czarnowskiego i młodego Wiśniewskiego. Pierwsza szóstka wydaje się "zarezerwowana" dla pary Piotrek-Marcin, ale przy tak długim i ekstremalnym turnieju zagrają chyba wszyscy. W końcu Patryk Czarnowski to też klasa, pokazał to w sparingu z Czechami.
Przy prawej antence mamy Kubę Jarosza i Zibiego Bartmana. Chyba każdy kibic nieco drżał o tą pozycją, ale ja jestem przekonana, że chłopaki sobie poradzą. Trener stawia na Zibiego, moim faworytem do szóstki jest Jarski. Czas pokaże, kto wystąpi.
Libero to kolejna mocno obsadzona pozycja. Mamy tu niezawodnego Igłę i młodego Zatorskiego, który ostatnio pokazał się z dobrej strony. Pewniakiem jest na pewno Igła, ale przy jedenastu meczach rozegranych w ciągu czternastu dni chyba i Paweł Zatorski  dostanie swoją szansę.


Moi faworyci : Polacy, Serbowie, Rosjanie i mimo wszystko Brazylijczycy. Namieszać mogą Włosi i Argentyńczycy oraz Kubańczycy.

Czas pokaże, które typy będą górą.
Oby górą byli Polacy.


miło się ogląda, prawda? :)

czwartek, 17 listopada 2011

Ach, ta Japonia !

No cześć ! ;d.
Już mi się tęskni za meczosami !
Niecierpliwie wypatruję niedzieli.
Jak wiadomo - Japonia dla nas szczęśliwa.
Trzymam kciuki, żeby była i teraz ! :).

No ale trzeba poczekać do niedzieli... A żeby umilić sobie czekanie można pooglądać zdjęcia, prawda?
No właśnie - zdjęcia :D. A na tych siatkarze wychodzą BOSKO ! :D
Zresztą, popatrzcie sami ! :D


i jak tu ich nie kochać? :P
zdjęcia z tej serii --> KLIK


Okej, już wracam do siebie ;).
Było śmiechowo, ale czas na rzeczy ważne .
Mianowicie, nasi siatkarze są już w Japonii, i dzielnie przygotowują się do Pucharu Świata :).
Pierwszy mecz z Kubą o siódmej rano w niedzielę ! :)
Wstanę, a co! :).

PS: Serdeczne pozdrowienia dla koleżanki Joanny [mylife-asiaa.blogspot.com] za podrzucenie mi tych fociszów :)
I oczywiście serdeczne dzięki dla Ani [blikeasier.blogspot.com] za wychwalenie mojej osoby :). Droga Aniu ! Z radością czytam Twego bloga ! :). Blogguj dalej ! :).

poniedziałek, 14 listopada 2011

1:1

Cześć ! ;d
Wszyscy kibice wybiegli już zapewne myślami do Japonii, każdy wyczekuje tego, co czeka nas już za niespełna 6 dni. Jednakże po drodze do Japonii nasza reprezentacja rozegrała w Legionowie dwa mecze sparingowe z reprezentacją Czech. Wynik? Remisowy ;). Wygrana i porażka.

Pierwszy mecz odbył się w piątek wieczorem. Polacy wystąpili w składzie : Piotrek Nowakowski, Michał Winiarski, Paweł Zagumny, Zbyszek Bartman, Michał Kubiak, Marcin Możdżonek i niezawodny Krzysiu "Igła" Ignaczak. Czesi w "optymalnym" składzie nie grali. Obok Jana Stokra, zagrali jeszcze : Zapletal, Hudecek, Platenik, Konecny, Mach i Krystof.
Nikt by się chyba nie obraził, jeśli bym pierwsze sparingowe spotkanie nazwała mianem Winiar Show. Bo rzeczywiście - polski przyjmujący zagrał wyśmienite zawody. Kończył praktycznie wszystkie piłki, wspaniale komunikując się z Pawłem Zagumnym, który również wykonał swoją robotę, ułatwiając znakomitym rozegraniem ataki swoim kolegom. W obronie szalał niezawodny Igła, ze środka "prał nieprawdopodobnie" ;) Marcin Możdżonek i Piotrek Nowakowski.  Przy lewej antence tańcowały dwa Michały, natomiast z prawego ostrzeliwał Czechów Zibi Bartman. Polacy wyzbyli się prostych błędów, grali dobrą siatkówkę i pokonali Czechów bez większych problemów 3:0 :).
Warto dodać, że Krzysiu Ignaczak w ostatniej akcji drugiego seta nieco naciągnął mięsień dwugłowy uda, i jak sam powiedział "poczuł ukłucie w okolicach, hmm, czwartej litery" ;). Na całe szczęście Igle nic się nie stało, o zastępujący go Paweł Zatorski spisywał się równie dobrze.
Zaś Marcin Możdżonek żartował sobie na całego, że do funkcji kapitana został powołany jednogłośnie, jednym głosem - trenera ;). Widać więc jak na dłoni, że atmosfera w kadrze sprzyja pracy i wygrywaniu :).

W drugim sparingowym meczu już tak różowo nie było. Chłopcy wymęczeni treningiem na siłowni, byli nieco wolniejsi od Czechów i grali dość ociężale. Niemniej, udało im się doprowadzić do tie-break'a, którego niestety przegrali. Trzeba wspomnieć, że mecz miał zakończyć się w trzech setach. Czesi prowadzili już 2:0,  a w  trzecim mieli piłkę setową. Sędziowie dopatrzyli się jednak w autowym ataku Michała Ruciaka bloku i gra potoczyła się dalej. Niestety, na skutek "wygłupów" Petra Platenika towarzyskie spotkanie przerodziło się w nieprzyjemną pokazówkę.
Polska - Czechy 2:3

Te dwa mecze pokazały, że w naszej reprezentacji jest moc :). Chłopaki walczą dzielnie i mają atuty, aby zwyciężać nad ścisłą, światową czołówką,. Do niedawna wszyscy drżeli o zdrowie Bartka Kurka, który miał być jedyną siłą ofensywną; sparingi z Czechami pokazały, że w naszej kadrze ma kto atakować. Michał Kubiak z Michałem Winiarskim dogadywali się znakomicie, co do współpracy Michała Winiarskiego z Bartkiem Kurkiem obaw nie mamy - grają przecież razem w jednym klubie. Przy okazji ustawiania Kurek-Kubiak też wszystko w jak najlepszym porządku, bo ta para grała razem podczas ME. A jeśli trzeba, mamy w odwecie Michała Ruciaka, który zagra z każdym, na takim samym, wysokim poziomie.
Martwiliśmy się o atakujących. Jak widać - niepotrzebnie. O ile Zibi Bartman musi się jeszcze "dotrzeć", o tyle wchodzi Kuba Jarosz i kończy piłkę za piłką.
Środek i rozegranie to poezja - spektakl mogliśmy oglądać podczas pojedynku z Czechami.

Podsumowując : Japonio ! Nadchodzimy ! :)

PS: Macie fajny wywiadzik :) Szczególnie zwracam Waszą uwagę na ostatnią odpowiedź Pawła ;).
KLIK :) .

PS 2 : Trenerzy i Siatkarze po raz kolejny pokazali, że są wielcy nie tylko wzrostem. Tym razem w ruch poszły farby i pędzle. Efektem działań plastycznych były bombki świąteczne. Dochód z ich sprzedaży zostanie przeznaczony na rzecz Fundacji Herosi. 
KLIK :)

piątek, 11 listopada 2011

Kadra start !

Heej. ;).
Na szybko o reprezentacji .
Nowym kapitanem jest Marcin Możdżonek .
Zdziwienie? ;).
Bartek Kurek czuje się już lepiej, wznawia treningi - to chyba najważniejsze.

Dziś o 20:00 mecz Polska - Czechy.
Kibicujmy naszym Walczakom ! :)


tak na poprawę humoru ;)

PS: Liczba wejść na mojego bloga przekroczyła pięćsetkę ! :D Dziękuję Wam, moi Czytacze ! ;*

wtorek, 8 listopada 2011

Bez Kurka ani rusz.

Cześć.
Tak, zaczynam od katastrofalnej informacji dzisiejszego dnia - Bartek Kurek kontuzjowany.
Nasz najbardziej ofensywny przyjmujący nie mógł już wystąpić w sobotnim meczu ligowym. Podczas rozgrzewki odezwała się stara kontuzja, z którą Bartkowi przyszło się zmagać tuż przed nieszczęsnym mundialem rok temu. Czy Kuraś zdąży na Puchar Świata? Nie wiadomo. Lekarz są dobrej myśli, koledzy i kibice wspierają, Bartek to niesamowicie ambitny siatkarz, ale! ze zdrowiem nie ma żartów. Każdy dostał tylko jedno i trzeba je szanować. Na Pucharze Świata kwalifikacje się nie kończą...

Kibiców zalała fala smutków, a eksperci już zastanawiają się kim by tu Bartka zastąpić. Najbardziej prawdopodobna jest opcja z Mateuszem Miką, aczkolwiek Mateuszowi - no z całym szacunkiem - do ofensywnego przyjmującego póki co daleko.

I co my teraz poczniemy?
No cóż, każdy kto nazywa siebie kibicem musi trzymać kciuki za Bartka  -  poglądy  klubowe idą w odstawkę.

Zdrowia, Bartku !

A tak na marginesie : poczytajcie ;) :
http://www.przegladsportowy.pl/Siatkowka/Mariusz-Wlazly-o-reprezentacji-Polski,artykul,122490,1,907.html

niedziela, 6 listopada 2011

Ta ostatnia kolejka .

Cześć ! :d

Siódma kolejka siatkarskiej ekstraklasy okazała się ostatnią... przed Pucharem Świata ;).
Jak zdążyliśmy się już przyzwyczaić emocji nie zabrakło.

Wypada zacząć od meczu inaugurującego siódmą kolejkę, tak więc rywalizacji AZS-u Olsztyn z Fartem Kielce. Co tu dużo mówić - spotkanie należało do kielczan. W pierwszej partii wypunktowali olsztyński AZS do 17,  w drugiej do 19, a w trzeciej do 22. MVP : Pierre Pujol. Szkoda, że to spotkanie trwało tak krótko, a podopieczni Tomaso Totolo nie postawili większego oporu kieleckiej ekipie.

Kolejnym spotkaniem siódmej  kolejki Plusligi, był mecz  Delecty Bydgoszcz z liderem tabeli ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. Kędzierzynianie "męczyli" się z dobrze spisującym się zespołem Piotra Makowskiego, o czym świadczy porażka w pierwszej odsłonie - 25:22. Niemniej, w partii drugiej, Kędzierzynianie nie pozostawili złudzeń bydgoszczanom, pokazując kto "rządzi" na boisku i wygrali pewnie - do 16. Kolejny set zakończył się na przewagi, wygraną ZAKS-y 24:26. Set czwarty to zwycięstwo ekipy Krzyśka Stelmacha - kędzierzynianie wygrali go do 23, zgarniając kolejne trzy punkty, i umacniając się na pozycji lidera. MVP meczu został Guillaume Samica.

Trzecie spotkanie siódmej kolejki, a mianowicie mecz AZS-u Częstochowy z Lotosem Treflem Gdańsk zakończył się w trzech setach. W pierwszej partii na boisku dominowali gdańszczanie. Prowadzili wyraźnie (14:20) i wydawałoby się pewnie zmierzali po zwycięstwo. Nic bardziej złudnego.Wszyscy wiemy, że jak cuda to pod Jasną Górą, więc w myśl tej maksymy, siatkarze z Częstochowy zabrali się za odrabianie strat. "Doszli" swojego rywala i... wygrali pierwszą partię do 26, przegrywając przecież w końcówce już 23:17 ...
Drugi set również zakończył się walką na przewagi, zwycięzcą tegoż seta - tak jak poprzedniego - okazał się zespół częstochowski. Trzecia partia to już inna historia. Częstochowianie "pewnie" wygrali do 20, tym samym inkasując cenne trzy punkty. Co do Trefla - mogę się założyć, że pierwszy set oraz wynik 23:17, długo będzie się śnił gdańszczanom w nocnych koszmarach. Wypada również odnotować, że MVP spotkania obrano Michała Kamińskiego.

Kolejnym meczem, był pojedynek warszawskiej Politechniki z rzeszowską Resovią. Ten, kto od razu stawiał "na pożarcie" warszawiaków, mógł żałować - "inżynierowie postraszyli" konstelację gwiazd z Rzeszowa w tie-break'u. Ale od początku. Pierwszy set rozpoczął się wygraną gospodarzy do 20. W drugiej partii górą była Resovia, punktując rywali do 17. Set trzeci do kolejna wygrana Politechniki, tym razem do 23.  Czwarta partia należała do resoviaków, którzy znowu wypunktowali gospodarzy do 17. Tie-break musiał być zacięty, ponieważ zakończył się wygraną siatkarzy z Rzeszowa, ale "tylko"  do 13. MVP spotkania - Gyorgy Grozer.

Hitem siódmej kolejki Plusligi siatkarzy był pojedynek obrońców tytułu, siedmiokrotnych Mistrzów Polski - Skry Bełchatów ze srebrnymi medalistami Klubowych Mistrzostw Świata - Jastrzębskim Węglem. Czy mecz hitem był? Powiedzmy, że od trzeciego set tak. Dlaczego? Otóż pierwsza partia to dominacja Skry Bełchatów w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Dzięki mocnej zagrywce Mariusza Wlazłego, bełchatowianie szybko objęli prowadzenie 2:4, po czym powiększali je do stanu 4:7. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla odpowiedzieli jednak bełchatowianom pięknym za nadobne, doprowadzając dzięki świetnym serwisom doskonale dysponowanego w tym meczu Zibiego Bartmana do remisu po siedem. Na przerwę techniczną schodziliśmy z wynikiem 7:8 dla gości. Po przerwie gospodarze zaczęli popełniać błędy - w ataku mylili się Michał Kubiak i Rob Bontje - tym samym Skra osiągnęła prowadzenie 8:11, które do drugiej przerwy technicznej wzrosło do pięciu punktów (11:16). Przewaga jaką Mistrzowie Polski sobie wypracowali pozwoliła na spokojne doprowadzenie pierwszej partii do końca. Set zakończył się wygraną gości  19:25.
Druga odsłona była bliźniaczo podobna do partii pierwszej. Skra szybko wypracowała sobie przewagę (0:3, 2:5) i na pierwszą przerwę techniczną schodziła z prowadzeniem 5:8. Dzięki dobrej zagrywce sprawiającej problemy jastrzębskim przyjmującym, Skra powiększyła swoją przewagę i na drugiej przerwie technicznej prowadziła 11:16. Gospodarze nadal mylili się w ataku, a to była woda na młyn dla siatkarzy Jacka Nawrockiego, którzy systematycznie powiększali dorobek punktowy. Serca kibiców zadrżały w tym secie jedynie raz, za sprawą zderzenia po siatką  Michała Kubiaka z Mariuszem Wlazłym. Sytuacja wyglądała groźnie, ale na szczęście obyło się bez kontuzji, a sami siatkarze podali sobie ręce, przepraszając nawzajem. Kolejne akcje toczyły się już spokojnie, a bełchatowianie "dowieźli" prowadzenie do końca, wygrywając 18:25.
Przy prowadzeniu 2:0 i praktycznie wygranym meczu, z siatkarzami dzieje się coś, czego nie można wytłumaczyć. Pojawia się tak zwany "haczyk trzeciego seta"... i w Jastrzębiu też się pojawił, a jakże! Podopieczni trenera Jacka Nawrockiego nieco się rozluźnili, co skrzętnie wykorzystali jastrzębianie, którzy "wrócili z dalekiej podróży" i zaczęli grać swoją siatkówkę. Set zakończył się wygraną gospodarzy 25:22.
Czwarta partia to walka punk za punkt. Oba zespoły zaserwowały kibicom kawałek dobrej, męskiej siatkówki, ale jak już niejeden zdążył się przekonać, w Skrze mają bombardiera, który z zimną krwią wykańcza akcje i kolejnych rywali. Tak też było i teraz. Mariusz Wlazły - bo to o Nim mowa - rozstrzelał jastrzębski blok i praktycznie w pojedynkę wygrał końcówkę seta, który zakończył się zwycięstwem gości 22:25. MVP meczu został właśnie Mariusz Wlazły.
Należy odnotować, że podczas rozgrzewki niegroźnej - na całe szczęście! - kontuzji pleców doznał Bartek Kurek, którego w meczu zastapił wspaniale grający serbski przyjmujący - Konstantin "Cupko" Cupkovic :).

Miłej niedzieli ! :).