Hej, hej - witam w moim królestwie! :)
o autorce od autorki :
Patrycja, pseudonim artystyczny Snajper (wszelkie
prawa zastrzeżone),
licealistka, marzycielka, najlepszy kibic Skry Bełchatów na
świecie :).
Kaliszanka, której serce
bije dla siatkówki od 2006 roku,
a dokładniej od pamiętnego meczosu z
Rosjanami, wygranego przez Orły Lozano 3:2.
Mistrzostwa Świata 2006 - byłam małą dziewczynką i
powiem szczerze, że niewiele pamiętam.
Któregoś dnia przyszłam ze szkoły, a mój tata ze
zdenerwowaniem krążył po pokoju, w którym był włączony telewizor. Zapytałam o
co chodzi. Odpowiedział, że tam daleko, w Japonii, nasi siatkarze grają z Rosją
o półfinał Mistrzostw Świata. Zapytałam, czy oni tam też się tak denerwują.
Rzeczowo stwierdził, że skoro jemu się ręce trzęsą, to
oni też muszą odczuwać presje.
Nie wszystko rozumiałam. Ale usiadłam i oglądałam -
właśnie zaczynał się tie-break.
Nie pamiętam nic, oprócz dzikiej radości po wygraniu.
Patrzyłam na tych zupełnie obcych mi ludzi cieszących się na ekranie telewizora
i cieszyłam się jak głupia razem z nimi. Jakbyśmy byli najlepszymi
przyjaciółmi. I połknęłam bakcyla.
Moim siatkarskim (i życiowym) mentorem jest Mariusz
Wlazły; od Niego wszystko się zaczęło.
Dzięki jego grze i życiowej filozofii
jestem tu gdzie jestem.
Uwielbiam czytać książki, słuchać muzyki (albo czytać słuchając) i oglądać filmy.
Nie ograniczam się gatunkowo w żadnej kategorii ;)
Kocham zimę i szaleję na punkcie rzucania się
śnieżkami :)
Mam słabość do Argentyńczyków i Latynosów w ogóle.
Marzę o podróży do Hiszpanii, zwiedzeniu Barcelony i obejrzeniu klasyka na Camp
Nou, w którym to moja Barcelona zdeklasuje Real, a Messi strzeli hat-tricka :)
Kocham One Republic, Birdy, Coldplay, The Fray, The Script,
Enrique Iglesiasa, Daughter, Christinę Perri, Passenger, Lemon, Nickelback, Eda
Sheerana, Imagine Dragons i Sam Smitha.
Na co dzień słucham też Eski – pozytywna energia
przede wszystkim :)
Uwielbiam niebieski, szary, i oczywiście - żółty i
czarny :)
Blogguję od 16 października 2011 roku (z dwoma
poważniejszymi przerwami, ale zawsze wracam).
Zaczęło się od spontanicznego
impulsu i Mariusza Wlazłego oczywiście, natomiast aktualnie planuję spróbować
swoich sił w Polsacie – za mało tam kompetentnych kobiet, prawda? Też tak myślę
:)
Od 2014 roku współpracuję z Siatkarą; mamy na koncie
kilka fajnych cykli.
Można nas znaleźć na Facebooku :)
Miło, że wpadłeś, rozgość się i zostaw sympatyczny
ślad Twojej obecności. Ciao! :)
Świetny tekst! Wspaniała historia, która przypomniała mi również moje początki i również wiele łez szczęścia, jak i rozpaczy... OMG, aż mi się kropelka w oku zakręciła.
OdpowiedzUsuńDla takich chwil warto żyć.
Fajnie, że z nami jesteś. Mam nadzieję, że będziesz blogować jeszcze dłuuuugo ;)
Trzymaj się Snajperku ;)
Mi też ta historia przypomina moją... Ja też zaraziłam się od taty, a później to już samo poszło dalej... Chyba podobnie było w większości przypadków, a po obejrzeniu jednego czy dwóch meczów, radość tych chłopaków ich chęć walki przekłada się na innych ludzi i będąc w tym miejscu nie da się już żyć bez siatkówki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka...
Piękne początki miałaś :) "Bo jak się raz siatkówkę pokochało, to się jej nie zdradzi." Całkowicie się z tym zgadzam...Nie można tak po prostu przestać kochać siatkówki, ot tak ją wywalić ze swojego życia... nie da się.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię poznałam i czytając Twoje posty widzę, że masz podobne poglądy do moich ;) Także mam nadzieję, że będziesz z naszą "blogerską rodzinką" jeszcze bardzo długo :)
Trzymaj się ;*
Bardzo podobnie do mnie :) Tyle, że moja miłość do siatkówki zaczęła się przez mamę, bo to ona zawsze baardzo kibicowała naszej reprezentacji i śledziła wyniki naszej ligi. Teraz razem kibicujemy i jeździmy na mecze. Często opowiada mi o tym co się działo w siatkarskim świecie jak jeszcze się tym nie interesowałam ;D
OdpowiedzUsuńKarolina.
jak tak czytam Twojego posta, to jakbym go napisała sama o sobie ;)) czas kibicowania naszej reprezentacji mamy praktycznie taki sam.. również Twoja siatkarska "przygoda" zaczęła się od Mariusza Wlazłego i trwa do dziś z tego co piszesz.. też lubisz Skrę ;)) czyli wszystko się zgadza! ;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i będę wpadać częściej ;))