niedziela, 27 kwietnia 2014

Bełchatowska orkiestra.

Szybko, wolno, szybko, szybko.
Wolno, wolno, szybko, szybko.
Szybko, wolno, szybko, szybko.
Elektrokardiogramy oszalały, gdy bełchatowska Skra rozpoczęła ósmy marsz po Mistrzostwo Polski.
Kibice byli pełni wiary, nadziei i żółto-czarnej miłości. Podopieczni Miguela Angela Falaski  najpierw odprawili z kwitkiem zespół Jastrzębskiego Węgla, a następnie czekali na finałowego rywala, którego wyłonił piąty mecz w parze rzeszowsko-kędzierzyńskiej.

3,2,1 ... Asseco Resovia Rzeszów.
Historia lubi się powtarzać.
Walka właśnie się rozpoczęła.

Hala na Podpromiu pękała w szwach.
Biało-czerwone koszulki, flagi, kartoniki.
Rzeszowscy Kibice.
Rzeszowscy Siatkarze.
I Skra.
Skupiona. Skoncentrowana. Walcząca.

Szybko, szybko, wolno, wolno.
Pierwszy mecz padł łupem przyjezdnych.
1:0 prowadzi bełchatowska Skra.
Szybko, szybko, szybko.
Drugi mecz również zapisują na swoim koncie bełchatowianie!
2:0 i rywalizacja przenosi się do żółto-czarnej hali Energia.

3,2,1 ... Mecz start!

Jak Polska długa i szeroka, wszyscy kochamy rywalizację rzeszowsko-bełchatowską. To gwarancja wysokiej jakości, ogromnych emocji i niezapomnianej rywalizacji. Lecz ten finał miał tylko jednego aktora - PGE Skrę Bełchatów!
Bełchatowska orkiestra pod batutą maestro Miguela Angela Falaski zaprezentowała galaktyczną siatkówkę.
Szybko, szybko, bardzo szybko.
Mariusz "F16" Wlazły
Facundo "druga linia" Conte
Nico "blok bez szans" Uriarte
Karol "zamurowana siatka" Kłos
Andrzej "#czapa" Wrona
Stefan "profesor" Antiga
Paweł "idealne przyjęcie" Zatorski

KTO JEST MISTRZEM, MISTRZEM?
TYLKO SKRA!

Skra wróciła. Skra stała się zespołem, który idealnie współgrał na boisku. W Bełchatowie zbudowano atmosferę, która była fundamentem do opracowania finezyjnych systemów gry. Skra wróciła do swojego stylu gry. Do gry szybkiej i bardzo szybkiej. Do gry kombinacyjnej, która stwarza ryzyko ataku z każdej strefy. Do perfekcyjnej kontry. Do skutecznego bloku. Do piorunującej zagrywki. Do potężnego ataku. SKRA, SKRA, BEŁCHATÓW!
Ponadto, w Bełchatowie jest człowiek, który swoją grą robi różnicę w najbardziej oczekiwanym momencie. A nazywa się ... Mariusz Wlazły - największy demotywator pozostałych drużyn w Pluslidze.
Panie Kapitanie, DZIĘKUJEMY! Za wszystko.

Zrobiliśmy to!
KTO JEST MISTRZEM, MISTRZEM?
TYLKO SKRA!
ALE JAZDA, ÓSMA GWIAZDA!
DZIĘKUJEMY! ♥

PS : Gratulujemy drużynie z Rzeszowa i dziękujemy za rywalizację.
Trzymamy kciuki za Kędzierzyn! ZAKSA GRA NA MAXA!

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Z serii "Dwa słowa" : Bezs(c)enność kibica.

Ona była piękna.
Miała w sobie tyle magii.
Tyle emocji.
Łączyła wszystkich ludzi na świecie.
Sprawiała, że byli jak rodzina.
Że czuli się częścią czegoś niezwykłego.
On był nią zafascynowany.
Oczarowała go swoją niezwykłością, magiczną pięknością, ogromem wyjątkowych emocji.
Zaręczyli się już dawno.
To była miłość od pierwszego wejrzenia.
Pokochali się miłością bezwarunkową.
Jak grom z jasnego nieba.
Bum i jest.
Nie wyobrażają sobie życia bez siebie.
Są dla siebie najważniejsi.
W zdrowiu, czy w chorobie, w szczęściu, czy nieszczęściu.
Ona jest dla niego jak tlen.
Bez niej nie może żyć.
Jej Wysokość Siatkówka i Kibic.
Szczęśliwe małżeństwo.

Więc nie śpi, nie je, nie uczy się, urywa się z pracy, walczy jak lew o urlop.
Dla swoich ulubieńców przemierza setki, tysiące kilometrów.
Zawsze ich wspiera.
Jest obok.
Płacze ze szczęścia po wspaniałych triumfach, płacze ze smutku po porażkach, bo łzy to taki nasz drogocenny wyznacznik miłości.
Najpierw oddycha spokojnie, potem galopująco, miewa stany przedzawałowe, które trwają krótko, by przerodzić się w zawał.
Kocha.
Warto więc mieć marzenia.
I spełniać je.
We wrześniu Polska oszaleje.
Oszaleje z miłości.
Z miłości do siatkówki.
A on znowu nie będzie spać, jeść, uczyć się, pracować.
Ważna będzie tylko ona, cała reszta pójdzie w niepamięć.
Będzie kibicować, ściskać kciuki, zdzierać gardło, odprawiać przedmeczowe rytuały, kalkulować, dodawać, odejmować, przewidywać.
Będzie kochać siatkówkę całym sercem, a siatkówka będzie ulicę dalej, w hali.
W hali, na której nie każdy się znajdzie.
Bo kibic jest drogi. A bilet bezcenny.

PS: Witam wszystkich bardzo cieplutko w to kwietniowe popołudnie! :)
Strasznie się stęskniłam za blogsferą. Czy to powrót? Chciałabym. Zobaczymy jak się wszystko potoczy :)
Ciao! ;*