wtorek, 31 lipca 2012

Londyn 2012.

Igrzyska w Londynie to najważniejsza tegoroczna impreza.
Sportowcy przygotowują się, by dobrze wypaść w turnieju olimpijskim, a kibice "rozgrzewają" gardła, by dopingować swoich mistrzów.
Impreza czterolecia rozpoczęta.
Trzymamy kciuki za biało-czerwonych w każdej dyscyplinie :).



GMCnetwork - jak zwykle genialnie :)

wtorek, 24 lipca 2012

ostatni tydzień.

Ostatni tydzień do rozpoczęcia Igrzysk w Londynie.
A tymczasem za nami X jubileuszowy Memoriał Huberta Jerzego Wagnera rozegrany z udziałem zielonogórskiej publiczności :)
Oprócz naszej Reprezentacji w tym prestiżowym turnieju towarzyskim wystąpiły ekipy Iranu, Niemiec i Argentyny.
3:0 z Iranem
3:1 z Niemcami
3:0 z Argentyną - tak przedstawia się bilans zysków (i strat) naszych siatkarzy :).
Mimo ciężkiego treningu, "ludzie Anastasiego" zaprezentowali się bardzo dobrze i sprawili radość nie tylko Zielonej Górze - miastu spragnionemu siatkówki - ale i całej Polsce, a także sobie, wygrywając memoriał. Następnie w dobrych humorach wsiedli do samolotu i odlecieli do Warszawy na ślubowanie.
Dziś o 7:50 mieli zaplanowany lot do Londynu.

Jeśli o mnie chodzi to nie mogę się doczekać pierwszego meczu.
Czekam z niecierpliwością i odliczam dni do rozpoczęcia wielkiej imprezy.
Oby forma wsiadła z siatkarzami do samolotu.
Nam kibicom, pozostaje trzymać kciuki, bo jak powtarza Igła - nieźle nam to wychodzi :).


pozdrawiamy GMCnetwork :D

PS:
Byłeś na Memoriale Wagnera? Masz zdjęcia z Ligii Światowej? Ciekawe fotki z plusligowych hal? Chcesz podzielić się z innymi swoimi fotografiami? Zachęcamy do przesyłania zdjęć z siatkarskich hal do naszej "Galerii Kibica" :). Szczegóły na naszym fan page'u na Facebook'u :)

sobota, 14 lipca 2012

Czekam na Igrzyska :).

... a oprócz tego w sumie nic się nie dzieje.
Wakacje jak wakacje - codzienna nuda i tyle. Przydałby się jakiś wyjazd, ale na ten się nie zanosi, nie licząc kilkudniowych wycieczek.
Ale dosyć o monotonii dnia dzisiejszego, swoją drogą bardzo mokrego i deszczowego. Przed nami Igrzyska i powiem szczerze, że odliczam dni do tego arcyważnego wydarzenia.
Już nie mogę się doczekać występu naszych sportowców, w szczególności siatkarzy, w Londynie :).

A będąc ciągle w monotonii dzisiejszej soboty oraz nastroju letniej chandry i ogólnego lenistwa, przeglądałam sobie siatkarskie nowinki :).
Co przykuło moją uwagę?

Bartek Janeczek w Rzeszowie. Ale tylko formalnie, bo bardzo możliwe, że w przyszłym sezonie atakujący znów wystąpi w barwach klubu spod Jasnej Góry. Wszystko przez to, że Mistrzowie Polski mają w swoim składzie aż dwóch wspaniałych atakujących i wypożyczą Bartka do innego klubu... w każdym razie Janeczkiem w Resovii dłużej sobie głowy nie łamałam, bo następny news dotyczył Mateusza Miki i jego transferu-wypożyczenia do Lotosu Trefla Gdańsk. I tu już miła niespodzianka, bo uważam, że ten młody gracz powinien mecze spędzać na boisku - grając, a nie jak do tej pory w kwadracie dla rezerwowych. Czy to transfer na plus - to okaże się w nadchodzącym sezonie.
Mateusz Mika w Lotosie Treflu Gdańsk.
Bartosz Janeczek w Rzeszowie.





Nasi siatkarze w Zielonej Górze przygotowują się do Memoriału Huberta Jerzego Wagnera.
Poza ciężką pracą, mają też sporo uśmiechu, co możemy śledzić na blogu naszego guru - Igły :).
A jakich wspaniałych modeli w swoich szeregach ma Reprezentacja Polski możecie zobaczyć tu -> :)



Wy też zauważyliście, że ostatnio coraz częściej możemy być czytelnikami oficjalnych profili naszych siatkarzy na Facebook'u bądź Twitterze? :).
Ja osobiście bardzo się cieszę z tegoż powodu i dzielnie śledzę każdy profil, do czego i Was zachęcam :).

Siatkarze na Facebook'u :

Mariusz Wlazły.
Michał Bąkiewicz.
Bartek Kurek.

Siatkarze na Twitterze :

Mariusz Wlazły.
Daniel Pliński.


Odwiedzajcie i lajkujcie profile siatkarzy, ale nie zapominajcie o naszym fan page'u :).
Siatkarski Blogspot. - kto nie zalajkował, niech nadrobi zaległości ! :)


Ciao ! ;*

poniedziałek, 9 lipca 2012

Z serii "Dwa słowa" : Liga Światowa.

Przedsmak.

W roku olimpijskim wszystkie siatkarskie imprezy podporządkowane są Igrzyskom. Tak samo było z tegoroczną Ligą Światową - formuła rozgrywek została całkowicie zmieniona i zamiast weekendów z elitarną ligą mieliśmy turnieje rodem z World Grand Prix. Zasady były proste - do Final Six awansują gospodarze turnieju finałowego - Bułgarzy, cztery drużyny z pierwszych miejsc w grupach +  najlepsza ekipa z drugiego miejsca.

Polacy znaleźli się w grupie "B" razem z Brazylią, Kanadą i Finlandią. Kibice już wtedy wiedzieli, że kwestia awansu rozstrzygnie się między biało-czerwonymi a Canarinhos.

Cztery turnieje w czterech państwach i trzy  zwycięstwa Polaków nad Brazylią! Biało-czerwoni kibice w raju a siatkarze w turnieju finałowym w Sofii :).

Final Six.


Grupa E                                                                           Grupa F

Polska                                                                             USA
Kuba                                                                                Bułgaria
Brazylia                                                                          Niemcy                                                                              



Kuba - Brazylia 3:0

Brazylijscy fanatycy siatkówki przeżyli szok, gdy ich mistrzowie zostali rozbici przez Kubańczyków. Siatkarski światek wietrzył sensację, bowiem następna ewentualna porażka wyrzucała Canarinhos poza półfinał. Kubańczycy natomiast w euforii po cichu trzymali kciuki za Polaków, którzy swój pierwszy mecz w Final Six grali właśnie z Brazylijczykami. Wiadomo, w pokonywaniu Brazylii trzeba być solidarnym ;).

Brazylia - Polska 2:3 !

MAMY PÓŁFINAŁ ! POLACY, MAMY PÓŁFINAŁ! MAMY PÓŁFINAŁ! POLSCY, MAMY PÓŁFINAŁ! ♥
To już czwarte zwycięstwo nad ekipą Bernardo Rezende w tym roku. Polska siatkówka oszalała ze szczęścia ! Wielka Brazylia pozostawiona za burtą. Polscy siatkarze złotymi zgłoskami zapisują się w historii światowego volley'a.
Biało-czerwone są barwy niezwyciężone ! ♥ (pozwolisz, Anett? :D )

Kuba - Polska 0:3

I mimo, że był to "mecz przyjaźni" nasza Brygada Dzików nie zamierzała tego spotkania odpuszczać. Pojedynek wygrany możliwie najmniejszym nakładem sił i myśli wszystkich Polaków skupiły się już tylko na półfinale.


Półfinał.


Bułgaria - Polska 0:3 !

MAMY FINAŁA! POLACY,  MAMY FINAŁA! MAMY FINAŁA! POLACY, MAMY FINAŁA! ♥
I nie ważne, że sędziowie nie mieścili się w żadnych kanonach a już na pewno nie w kanonach sędziowania.  Nie ważne, że Bułgarzy nie potrafią przegrywać. Nie liczy się ich zachowanie podczas meczu i zaraz po nim.
Liczy się,  że : MAMY FINAŁA! POLACY, MAMY FINAŁA! MAMY FINAŁA! POLACY, MAMY FINAŁA! ♥
+ zdarte gardło i zakłócanie wieczoru sąsiadom... pff, ko by się przejmował :DD


Finał

Clayton Stanley na zagrywce,
w tle słyszę "Pieśń o małym rycerzu",
serducho bije jak oszalałe,
na tablicy wyników 24:20 i 2:0 dla nas,
w głowie huczy tylko jedna myśl : pomyl się !
I SIĘ POMYLIŁ ! :DD

Dziki taniec radości, prawdziwa euforia i wrzaski, bo jesteśmy NAJLEPSI ! ♥ (sąsiedzi, wybaczcie :D )

Polska - USA 3:0 ! :D

POLSCY SIATKARZE - NAJWIĘKSI DEMOTYWATORZY POZOSTAŁYCH DRUŻYN W TEGOROCZNEJ ŚWIATÓWCE ! :D ♥

16 powodów, dla których wygraliśmy Ligę Światową : 

1 - bo Cichy Pit w duecie z jego kosmicznym zasięgiem zmiażdżył niejednego przeciwnika :)
2 - bo Winiar jest najlepszym przyjmującym na świecie :)
4 - bo Grzesiu Kosok genialnie zastąpił Marcina Możdżonka i zagrał kapitalny mecz :).
5 - bo Guma moim mistrzem jest ! :)
6 - bo Kuraś odpalił i rozstrzelał rywali atakiem i zagrywką (!) :)
7 - bo Jarski genialnie uzupełniał Zbycha. Gdy tylko pojawiał się na parkiecie, dawał drużynie nową jakość :)
9 - bo ZB9  jest już  renomowanym atakującym :). Zbychu, Twoje ataki były me gusta ;)
10 - bo Wiśnia zasuwał na treningach, robiąc "konkurencję" swoim kolegom środkowym - on także dołożył cegiełkę do końcowego sukcesu :)
13 - bo Dzik jest naszym "dobrym duszkiem" i prawdziwym fighterem :). Ilekroć pojawiał się na boisku, tylekroć skutecznie utrudniał życie naszym rywalom :)
14 - bo Rucy to człowiek wiecznie w formie :). Jego fenomenalne zagrywki sprawiały, że był cichym bohaterem niemal każdego meczu :)
15 - bo Ziomek jest genialnym rozgrywającym i po raz kolejny to pokazał. Zakręcił niejednym blokującym :).
16  - bo Igła jest jak wino - im starszy, tym lepszy :).
17 - bo Zati zasuwał na treningu równie ciężko i również dołożył swoją cegiełkę do końcowego wyniku :)
18 - bo Murator "zamurował" niejeden atak :)
19 - bo mamy CUDOWNEGO  trenera ! ♥
20 - bo mamy świetny sztab szkoleniowy :))

Nasz zespół stał się prawdziwym team spirit podczas Pucharu Świata 2011. Podczas tej morderczej imprezy siatkarze dojrzeli do osiągania wielkich sukcesów. Tą Drużynę, Drużynę przez duże D, stworzył  trener Andrea Anastasi. To on dał naszym siatkarzom pewność siebie, nauczył ich odwagi i walki o każdy punkt, grania o zwycięstwo zawsze i z każdym. A siatkarze mu uwierzyli. 
Pierwszy raz w historii Polacy wygrali elitarną Ligę Światową a nasi zawodnicy jeszcze nie raz sprawią, że będziemy skakać z radości i śpiewać Mazurka Dąbrowskiego. Bo niezwyciężone są barwy biało-czerwone ! :) ♥
Polscy siatkarze złotymi zgłoskami piszą historię polskiej i światowej siatkówki, a my - kibice, jesteśmy dumni z bycia Polakami . DZIĘKUJEMY, DZIĘKUJEMY, DZIĘKUJEMY! ♥


:)


:)


jak pacze na te uśmiechnięte mordeczki 
to świat momentalnie staje się lepszy ! :))


PS : Jako że w niedzielę miałam urodziny dostałam od siatkarzy cudowny prezent :)). To były najlepsze urodziny ♥
PS 2 : Dałam się ponieść emocjom ;). Post całkowicie subiektywny - wyrzuciłam z siebie wszystko, co się skumulowało od wczoraj (no może prawie wszystko, bo "łaciny" w niektórych momentach Wam oszczędziłam ;)) :D
update : PS 3 : Wszystkim serdecznie dziękuję za życzenia :))


ciao ! :)

piątek, 6 lipca 2012

Brazylia po raz czwarty ! :)

Po kolejnym, zaciętym spotkaniu nasza wspaniała Reprezentacja pokonała Brazylię w pięciu setach w czwartym  z pięciu dotychczasowych starć :).
Brazylijczycy dzień wcześniej przegrali także z Kubą i to 0:3, dlatego porażka z nami oznacza dla nich koniec turnieju w Sofii :).
A przed ekipą trenera Anastasiego "mecz przyjaźni" z Kubą już dziś od 16:10 w Polsacie Sport :).

Co zapamiętam z meczu z Brazylijczykami?

1. GUMA MOIM MISTRZEM ! :D
2. Winiar z Zagumnym tworzą dream team ;d.
3. Kurek odpalił ;d.
4. Kłótnie pod siatką ...
5. Mamy prawdziwy team spirit + Ruciak, człowiek wiecznie w formie :).

Polecam besty :
http://besty.pl/1362096 :) -> chociaż powinno być 12 argumentów... ;)


ciao ! ;*

wtorek, 3 lipca 2012

Z serii "Dwa słowa" : Euro 2012.


Pod lupą. Euro 2012.

Euroszał.

Biało-czerwono.
Nasze barwy narodowe były dosłownie wszędzie – w domach, na balkonach, na samochodach, w sklepach, szkołach...
Euroszaleństwo ogarnęło wszystkich – młodszych i starszych, a więc nauczycieli (!), rodziców, babcie, dziadków, kuzynki i kuzynów, koleżanki i kolegów w szkołach.
Każdy z nas stał się Euromaniakiem i z zapartym tchem śledził poczynania naszych Orłów.
Te dwa tygodnie były jak sen – Polacy zjednoczeni, Polacy razem, Polacy na dobre i na złe.

Grecy i Czesi.

Gdyby przed startem Euro 2012 ktoś powiedział tym ekipom, że zagrają w ćwierćfinale Mistrzostw Europy, pewnie wzięliby ten wynik w ciemno. Drużyny, na które nikt nie stawiał, okazały się drużynami przez duże „D” i pokazały przede wszystkim ducha walki i chęć zwycięstwa, co w połączeniu z niezłą grą dało im wyjście z grupy.

Polacy i Rosjanie.

Wielcy faworyci – wielcy przegrani...
Jeśli chodzi o grę biało-czerwonych to śmiem twierdzić, że blamażu nie było. Choć remisu z Grecją i Rosją oraz porażki 0:1 z Czechami sukcesem nie nazwiemy, sam styl gry Orłów Smudy zły nie był. Były sytuacje bramkowe, był obroniony karny, nawet niezła jak na nas gra w defensywie – również była.
Remisu z Grecją nie mogłam przecierpieć. Drażniły mnie komentarze o „sukcesie Polaków w pierwszym meczu Euro 2012”. O ile styl gry faktycznie był fajny, o tyle wynik do fajnych już nie należał. Mecz można było wygrać i to wysoko.
Polska – Rosja, czyli pojedynek ze smaczkiem. I tu znowu komentatorskie ukierunkowanie kibiców na „bum sukcesu”. 1:1 jedni odbierali jak zwycięstwo, inni jak porażkę. Ja twierdzę, że mecz można było wygrać, tym bardziej, że gol dla Rosjan padł ciut przypadkowo, bo śmiem twierdzić, że gdyby nie nasza smacznie śpiąca obrona, gola by może nie było.
Mecz z Czechami totalnie zawiódł oczekiwania chyba wszystkich – począwszy od kibiców a na piłkarzach skończywszy.
0:1 i koniec marzeń o ćwierćfinale Euro 2012...
Łzy, smutek, złość i potrzeba bycia razem – te emocje kłębiły się nad strefami kibica.
Polska może i już nie grała na Euro, ale te mistrzostwa dla nas – kibiców - jeszcze się nie skończyły. Przed nami przecież finał i NIKT NAM NIE POWIE, ŻE NIE ZAGRAMY W KIJOWIE ! Biało-czerwoni wystąpili na trybunach Stadionu Olimpijskiego ( choć w nieco mniejszej grupie niż dotychczas i ciut przysłonięci przez hiszpańską Tiki-Takę ;) ) i wypadli koncertowo :).

Kibice.

Prawdziwi FANATYCY ! Wspaniali, biało-czerwoni, wspierający, zjednoczeni polscy kibice !
Byli wszędzie – na ulicach, w strefach kibica zgromadzeni w liczbie grubych tysięcy i oczywiście na stadionach. Czy grały nasze Orły, czy też nie, biało-czerwone barwy narodowe zawsze można było gdzieś zobaczyć. Bariery językowe, historyczne niechęci i uprzedzenia czy stereotypy – wszystko to poszło w niepamięć. Liczyło się piłkarskie święto i duma z bycia Polakiem!
Polska, biało-czerwoni!

Wielcy przegrani i nieobliczalna Italia.

Mimo iż przed Euro 2012 wszyscy stawiali ich w gronie murowanych faworytów do medalu, Niemcy na polsko-ukraińskim turnieju zawiedli. Genialnie grali aż do półfinału. Tam drużynę Joachima Loew'a rozstrzelał SuperMario. 2:1 z reprezentacją Włoch i koniec niemieckich marzeń o finale. Został smutek i powrót do domu.
Natomiast w obozie Italii euforia !
Drużyna, na którą nikt nie stawiał, okazała się „czarnym koniem” Euro 2012 i dotarła aż do finału. Niebywałe! :)

Tricampeones ! ♥ :)

Historia lubi się powtarzać ;)
Dlaczego?

  • co osiem lat w finale Euro grają drużyny, które spotkały się w pierwszym meczu w grupie,
  • gdy we włoskiej piłce wybucha afera, reprezentacja tego kraju gra na imprezie mistrzowskiej jak natchniona,
  • Hiszpania po raz trzeci w finale wielkiej imprezy.

Wszyscy stawiali na Italię i SuperMario. Często można było zobaczyć/przeczytać/usłyszeć komentarze pod adresem Hiszpanów; a to że nie grają swojej piłki, że nie ten styl, że nie ta forma, że bez napastnika...
Polscy kibice podzieleni – jedni sympatyzowali za Italią, inni za Espaną.
I nareszcie nadszedł dzień wielkiego finału. Mecz prawdy. Wszyscy zacierali ręce na wielkie widowisko. Stadion Olimpijski w Kijowie wypełniły tysiące kibiców.
Gwizdek sędziego.
Finał czas zacząć.

    14. minuta. Po genialnym podaniu Cesca Fabregasa piłkę głową do bramki kieruje David Silva !
    41. minuta. Po kosmicznym podaniu od Xaviego Hernandeza i siedemdziesięciometrowym rajdzie Jordi Alba pakuje piłkę do bramki Buffona!
    84. minuta. Fernando Torres strzela kolejnego, kapitalnego gola dla Hiszpanów!
    88. minuta. Juan Mata po podaniu od Fernando Torresa umieszcza piłkę w bramce Buffona !

4:0 i kolejny mistrzowski tytuł Hiszpanii ! Italia rozbita !
Hiszpańska Tiki-Taka zachwyciła wszystkich !

Euro 2008, Mundial 2010 i Euro 2012 !
Tricampeones, tricampeones, ole, ole, ole ! ♥♥♥ :)
Viva Espana !

Jest moc.

Stwierdzam sukces organizacyjny (milordzie ;) ).
Stadiony prezentowały się pięknie, a skoro wypełnili je kibice, to znaczy, że po polskich drogach można było podróżować … ;)
Śmiem twierdzić, że Europa była zachwycona polsko-ukraińskim turniejem. Kibice chwalili nas za wszechobecną gościnność i otwartość okazywaną cudzoziemcom. Na czas Euro 2012 zniknęły podziały – Polacy potrafili bawić się i kibicować ze wszystkimi.
Nie było barier – nawet tych językowych ;).
Wszędzie gościł futbol i to było piękne ! :D


PS: Zauważyliście jaka ja jestem sławna dzięki Euro? Normalnie w każdym meczu można było o mnie usłyszeć.  Komentatorzy co chwili wymieniali słowo "snajper".... ;)