Pewnie zastanawiacie się, gdzie dziś uda się z wizytą nasz
kochany As.
A wiecie, nasi Asowicze, kto
jest siatkarskim zimnym draniem i gdzie młodość idzie w parze z doświadczeniem?
Nie? Nie martwcie się i głowy do góry!
Po dzisiejszym spotkaniu z Asem wszystko
będzie już jasne :)
Ach, dziesiątka
Dziesiątka, czyli jedynka i zero. Niby nic, a w tej liczbie
drzemie jakaś tajemnica. Zaklęty jest jakiś potencjał. Kryje się jakaś magia.
Dlaczego? Cóż, widnieje na koszulce Grzesia Szymańskiego, a Grzesiu jest
przecież dla nas siatkarzem wyjątkowym, członkiem srebrnej drużyny Raula
Lozano. I tak jak Michał Bąkiewicz zawsze ma sposób na braci Bułgarów, tak
Grzesiu Szymański jest specjalistą od wygrywania z Rosjanami. Pamiętacie ten
ćwierćfinał w 2006 roku? Cóż to był za mecz…!
Zielony relaks
Zielony podobno uspokaja. Jakby tak popatrzeć na olsztyński
AZS, to można wywnioskować, że tą szaloną zieloną młodość, która czasem się
gdzieś „zagalopuje” uspokajają doświadczeniem „starzy wyjadacze”. I tak, gdy młodzieńcza fantazja Bartka
Bednorza czy Pawła Adamajtisa wymaga uspokojenia, do gry włącza się Grzesiu
Szymański czy Piotr Łuka. Idealna synteza młodości i doświadczenia ;)
Multimedalista
Tak, tak, Kochani. AZS Olsztyn to klub z wieloletnimi
tradycjami. Pięć tytułów mistrzowskich, osiem srebrnych i dziewięć brązowych
medali Mistrzostw Polski oraz siedem Pucharów Polski – oto dorobek dumy Warmii
i Mazur. Starsi kibice z pewnością pamiętają czasy, gdy po olsztyńskiej stronie
boiska biegali Paweł Zagumny, Michał Bąkiewicz czy Marcin Możdżonek i bili się
o tytuł m.in. ze Skrą Bełchatów. Nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki
za odbudowę olsztyńskich tradycji :)
Z ziemi włoskiej do polskiej …
… udał się Andrea Gardini. Ten legendarny włoski siatkarz i
były drugi trener reprezentacji Polski zaaklimatyzował się w Olsztynie i próbuje
swoich sił w roli trenera Akademików.
Tym samym za burtą znalazł się Krzysztof Stelmach.
Przed Gardinim
ogromne wyzwanie – olsztyńska młodzież potrzebuje trenerskiego guru, ale Andrea
ma wszelkie atuty, by stać się ich mentorem i przewodnikiem, pokierować ich
sportowym rozwojem i wprowadzić w dorosłą siatkówkę. Trzymamy kciuki!
Zimny drań
Już taki jestem zimny
drań jak śpiewał Mieczysław Fogg. Pewnie do głowy mu nie przyszło, że jego
kultowy kawałek skojarzy nam się z Halą Uranią, zimną jaskinią olsztynian. Cóż,
lubimy zaskakiwać ;)
Czy wiesz, że …
- Jedną z największych legend olsztyńskiej siatkówki jest Mirosław Rybaczewski, Mistrz Świata z Meksyku 1974 i Mistrz Olimpijski z Montrealu 1976, uznany „Siatkarzem 60-lecia w historii AZS-u”.
- Naszym ulubionym olsztyńskim siatkarzem jest natomiast Bartek Bednorz – przesympatyczny przyjmujący, któremu wróżymy wielką karierę, i za którego rozwój nieustannie trzymamy kciuki :)
- Maskotką Akademików jest indyk – Induś. Lubimy to! :D
Garść statystyk :
Rozegrali 23 mecze, 86 setów.
Wykonali 1818
zagrywek, zdobywając 86 asów (statystycznie równiutko 1 as na set).
Zagrywkę rywali przyjmowali 1667 razy, popełnili 199 błędów,
a procent perfekcyjnego przyjęcia wyniósł 27.
Wykonali 2361 ataków ze skutecznością 35%.
Blokujący zatrzymywali ataki rywali 194 razy (2,3 bloki na
set).
Ciekawi statystyk indywidualnych?
Wśród blokujących bryluje Piotr Hain – ma na swoim koncie 51
bloków (0,65 bloku na set), plasuje się na szczęśliwej, siódmej pozycji.
W dwudziestce rozgrywających Maciej Dobrowolski i Juraj Zatko,
solidnie!
19 asów serwisowych zapisał na swoim koncie Levi Cabral (24.
miejsce).
W pierwszej dziesiątce przyjmujących Piotr Łuka – 31,08%
perfekcyjnego przyjęcia i siódma lokata. Tuż za pierwszą dziesiątką Bartek
Bednorz – 30,94%, a trzecią dziesiątkę otwiera Michał Potera – 27,17%
perfekcyjnego przyjęcia.
Dziś to już wszystko, As na moment zwalnia. Do zobaczenia we wtorek! :)
Och, ja tu zabiegana, a takie ładne rzeczy się tu dzieję <3
OdpowiedzUsuńCo ja sądzę o Olsztynie? Nie pamiętam czasów, kiedy to była wielka drużyna. Pamiętam tylko, że mój tata zawsze mi to powie, przed każdym ich meczem, który oglądamy :D A co do Szymańskiego i tego kawałka meczu... Czy ja muszę dodawać, że to jest jedyny mecz naszej reprezentacji, który mam ściągnięty i strasznie często oglądam? :D
Dziękuję za miłe słowa! ;*
UsuńJa Olsztyn w wersji naj pamiętam, co więcej, ciągle mam nadzieję, że kiedyś czasy ich świetności powrócą.
A TEN mecz? Można oglądać w kółko i w kółko, wtedy się zaczęła medalowa era naszej nowoczesnej siatkówki :D
Olsztyn... Piękne miasto... Mam duży sentyment do tego miasta i do drużyny, która występowała w latach 2009-2012. Co prawda, wtedy wyników nie było zbyt dobrych (delikatnie mówiąc), ale atmosfera w Uranii, pogawędki z siatkarzami... Fajne czasy. Myślałem, że przynoszę jakieś fatum AZS-owi, bo kiedy wyjechałem to zaczął dobrze grać, niestety tylko jeden sezon, teraz znowu coś im nie idzie. Szkoda, bo jak tu też napisałaś to klub z olbrzymimi tradycjami. Pozdrawiam i w sobotę :)
OdpowiedzUsuńPozostaje mieć nadzieję, że Olsztyn powróci do świetnych tradycji, pozdrawiam! :)
Usuń