Niby-miesiąc.
Niby ciepło, a gdy rano wychodzisz do swoich spraw lub wieczorem od nich wracasz, możesz zmarznąć.
Niby wakacje, a w szkole cięgle ostatnie poprawki.
Niby czekasz na wyjazd życia, a boisz się jak to będzie, czy wszystko się uda.
Niby dorosła, ale przecież 18 lat to jeszcze nie legitymacja dojrzałości, zresztą do urodzin został jeszcze miesiąc.
I tylko siatkówka nie jest „na niby”. Liga Światowa znów wkroczyła spektakularnymi krokami w nasze życie; znów rozpieszcza nasze oczy, czaruje elitarnym wdziękiem, kusi niezwykłością.
Polska 2 : 0 Rosja
Przed polsko-rosyjsko-ligo-światowym weekendem miałam dobre przeczucia. Intuicja podpowiadała mi, że może być pięknie. I było!
- Niesamowity debiut Mateusza Bieńka
- Legendarny „come back” Bartka Kurka
- Siła równej czternastki
- Spokój i „francuski nos” duetu trenerskiego.
Podoba mi się. Poproszę więcej! :)
Niby wakacje, a sesja... :C
OdpowiedzUsuńPiękne dwa mecze z Rosją i równie udane z Iranem. Lubimy to! I #GoPoland, teraz czas podbić świat ;)