sobota, 10 sierpnia 2013

Z serii "Dwa słowa" : Mariusz Wlazły.

Siatkarskie szaleństwo.
Pasja, która z czasem przerodziła się w bezgraniczną i bezwarunkową (czasami ślepą ;)) miłość.
A zaczęło się w 2006 roku.
Najpierw Mariusz, potem Skra.
I tak zostało po dziś dzień.
Bo miłości się nie wybiera.

Mariusz Wlazły – bombardier idealny.
Piorunujący serwis, potężny atak, kosmiczny zasięg, agresywny blok.
Siatkarski killer i egzekutor.
Z zimną krwią wykańcza akcje i kolejnych rywali.
Człowiek bez układu nerwowego, doskonale radzący sobie z presją.
Niezwykle utalentowany i wszechstronny zawodnik, który bez problemu odnajdzie się w każdej boiskowej sytuacji.


Charyzmatyczny przywódca.
Mentor.
Mistrz.
Niezwykle skromny i pokorny.
Altruista; priorytetem jest dla niego dobro innych. Dzięki pracy na rzecz swojej fundacji niesie wsparcie i pomoc dzieciom i młodzieży, nie tylko na siatkarskich, ale i życiowych zakrętach, angażuje się także w bezlik akcji charytatywnych.

Mariusz jest Mariuszem, jest najlepszym zawodnikiem w reprezentacji Polski, jest jednym z najlepszych siatkarzy świata. Ogromny szacunek dla niego za to, co osiągnął i za to, jak gra, ale też czasami musimy przymknąć oko na to, jak się zachowuje. Czy nie rozmawia z dziennikarzami, czy rozmawia, czy gra, czy nie gra w Mistrzostwach Europy w Moskwie, w 2007 roku. To nie jest istotne. On jest w kategoriach fenomenalnych. Świetny gracz, ja się mogę wypowiadać tylko i wyłącznie w samych superlatywach na jego temat, bo jest to zawodnik, tak, jak kiedyś Wójtowicz w kadrze Wagnera, tak samo teraz Wlazły w reprezentacji Polski na przełomie wieków.”

~ Łukasz Kadziewicz 




Ma psychikę zwycięzcy. Nie boi się też powiedzieć: zawiniłem.”

„Indywidualne możliwości tego człowieka są niesamowite. Ale potrafi również uderzyć mądrze precyzyjnie, nie tylko mocno”

Mariusz Wlazły to człowiek, który potrafi sam wygrać seta, a w porywach, nawet cały mecz.”

                                                                                             ~ Ireneusz Mazur






„Podobało mi się to, co robił Wlazły, gdy drużynie nie szło. Nie chodzi o grę, tę wszyscy chwalą, ale o to, jak biegał, poklepywał chłopaków, próbował zbierać ich do kupy. To oznacza, że on może tę drużynę sklejać.”

Mariusz Wlazły ma charakter wybitnego sportowca. Nie przejmuje się grą, w sensie pozytywnym. Gdy zostanie zablokowany, to nie rozpamiętuje długo tej akcji, tylko o niej szybko zapomina i koncentruje się na następnej.”

                                                                                                    ~ Ryszard Bosek




To nietuzinkowy gracz, który w niesamowity sposób wykorzystuje dar boży, czyli skoczność. Tego nie da się wytrenować. Ale ja podziwiam go za głowę. To jego największe bogactwo, dzięki psychice całkowicie wykorzystuje warunki fizyczne. (...) To sportowe zwierzę.”

Wlazły to wartość dodana, która stawia nas w równym rzędzie z najlepszymi zespołami na świecie.”

                    ~ Wojciech Drzyzga




Mariusz to zawodnik z innego świata. Od 30 lat siedzę w siatkówce, ale takiego gracza nie spotkałem. Pewnie, że każdy siatkarz może coś poprawić, ale wasz atakujący byłby gwiazdą w każdym klubie na świecie.”

~ Daniel Castellani



Drużyna z nim, a bez niego, to przepaść.”


~ Jakub Markiewicz






Dwa słowa : Mariusz Wlazły.
Człowiek, od którego wszystko się zaczęło.

Doskonale pamiętam biało-czerwoną Japonię 2006.
Swojej pierwszej reprezentacji, swoich siatkarzy – pierwszych idoli i mentorów – tej siatkarskiej magii, nigdy nie zapomnę.


Nie lubię czasu reprezentacyjnych powołań. Wiem, że w internecie zaraz rozegra się wojna na słowa i argumenty. Słowa, które czasami potrafią zranić do żywego.
W mediach zaraz zacznie hulać wiatr spekulacji, który pociągnie za sobą front nieporozumień, pytań bez odpowiedzi i obietnic bez pokrycia, co doprowadzi do ostatecznego załamania pogody.

I znowu powalczymy w Mistrzostwach Europy.
Następnie zagramy Mistrzostwa Świata.
A potem będzie Olimpiada.
Znowu bez Mariusza …

Może więc warto zakopać topór wojenny.
Straciliśmy wystarczająco dużo czasu.
Nie marnujmy go dalej.
Nie stać nas na to.



Mariusz w biało-czerwonej koszulce to moje marzenie. Chciałabym zobaczyć go w pełnej biało-czerwonej krasie, jak wygrywa nam mecz.
Chciałabym oglądać kosmiczny zasięg, atomowy atak, piorunujący serwis i agresywny blok w biało-czerwonej wersji.

Panie Mariuszu, jestem z Panem!
Zawsze.
I czekam na siatkarski cud.



cytaty : Wikipedia

14 komentarzy:

  1. Jedyne czego żałuję, to fakt, że było mi dane oglądać Mariusza w biało-czerwonych barwach tak mało... Nie żałuję za to, że to wystarczyło, by wywrócił On moje życie do góry nogami, nieźle w nim namieszał.
    Niesamowity zawodnik, niezwykły człowiek, któremu tyle zawdzięczam. Boli, bardzo boli, gdy ludzie oskarżają Go, nie znając całej historii. Boli, gdy osoby, które zaczęły kibicować naszej reprezentacji w 2011 roku i później, nie mające pojęcia o tym ile dobrego dla kadry zrobił, mieszają Go z błotem. A porównywanie i mówienie, że Bartman jest dużo lepszy doprowadza mnie do pasji.
    Brakuje mi Mariusza, może wtedy byłoby więcej pokory i szacunku w reprezentacji i wśród kibiców?
    Pod ostatnim akapitem podpisuję się rękoma i nogami. Na zawsze...

    Jak zwykle genialnie, na pewno nie raz jeszcze wrócę do tego posta. Będzie to moja motywacja do dalszego działania. Dziękuję za niego :*

    PS. Kurde, te filmiki mogę oglądać w kółko. Cudne są... ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że by zapamiętać Mariusza, wystarczy nawet jeden mecz.. To niezwykły zawodnik, obok jego gry i charakteru nie można przejść obojętnie.
      Porównanie Mariusza i Zbyszka to żadne porównanie, bo porównania nie ma, tyle. Zbyszek zawsze będzie dla mnie przyjmującym. Zresztą, nie tylko o to chodzi, ale i o siatkarskie umiejętności, ogranie o ogładę ;)

      Forever & Ever, SuperDuet ze Skrą i Mariuszem, o ! :) :*

      PS: Dziękuję, dziękuję, dziękuję za przemiłe słowa ! :**
      Aż chce się pisać :)

      Usuń
  2. Dla mnie Mariusz Wlazły to ikona polskiej siatkówki. Nie wyobrażam sobie Skry bez Mariusza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święte słowa :)
      I chyba nie musimy sobie tego wyobrażać, bo nasz Bombardier czuje się w Bełchatowie jak ryba w wodzie. Mamy szczęście, że gra w naszym zespole :)

      Usuń
  3. Moja przygoda z siatkówką również rozpoczęła się w 2006 roku :) Pamiętam, że oglądałam mecz z Ruskimi i chociaż nie znałam się jeszcze na regułach tej gry w ogóle to cieszyłam się jak głupia z każdej wygranej przez nas akcji:) Zapamiętałam wtedy Kadziewicza i od tamtej pory liczę na to, że pojawi się, może nie w reprezentacji, ale przynajmniej w pluslidze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, ja zachowywałam się dokładnie tak samo! ;):)
      Niewiele jeszcze wtedy rozumiałam, ale cieszyłam się jak głupia razem z siatkarzami.
      Mecz z Rosjanami to był coś! Tie-break, który oglądałam (bo wcześniej byłam w szkole, a meczosy od rana, w końcu to Japonia) na zawsze zostanie w mojej kibicowskiej pamięci. Grzesiu Szymański i Piotrek Gruszka nam go wygrali, pamiętam jakby to było wczoraj :)
      No i te fenomenalne akcje Mariusza, środek z Kadziem i środek-druga-linia ze Świderskim, ach, to były czasy! :)
      A do tego niezastąpiony "wokal" Swędro i żyć, nie umierać! ;)

      Usuń
  4. Wlazły w kadrze? Chyba gdy w niej nie będzie już Anastasiego. Swoją drogą to niezły luksus mamy w reprezentacji, że możemy pozbywać się najlepszych zawodników. Umiejętności Wlazłemu odmówić nie można, ale zadziornego charakteru również :)

    Cuda się zdarzają, więc nigdy nie mów nigdy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za Twoje słowa! :)
      Nic więcej nie potrafię napisać, bo mowę mi odjęło normalnie! ;)
      Spodziewałam się negatywnych tonów, a tu proszę. Faktycznie cuda się zdarzają! ;):P

      Usuń
  5. Zgadzam się z Mateuszem. Szkoda - i to wielka - że taki zawodnik jak Mariusz nie gra w reprezentacji! Można teraz gdybać - co by było gdyby Wlazły grał teraz w kadrze... Ale kto wie co się może zdarzyć ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że zdarzy się siatkarski cud :)
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  6. SNAJPER!
    znalazłam Twojego cudownego bloga!

    Zgodzę się ze słowami Kadziewicza. Mariusz jest Mariuszem i moim zdaniem nie powinno go zabraknąć. Ten post to definiuje, więc główka do góry!
    Siatkarska magia Wlazłego jeszcze nas ogarnie ;>

    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, dziękuję bardzo za miłe słowa! :)

      Mam nadzieję, że masz rację, że jeszcze ogarnie nas magia niesamowitych ataków Mariusza :)


      A.? Dobrze kombinuję? ;)

      Usuń
  7. Jednym z moich marzeń jest zobaczenie Mariusza w kadrze. Podobno wszystkie marzenia w końcu się spełnią, więc liczę na to! :) Nie da się go opisać w kilku słowach. To znakomity człowiek o wielkim sercu, wspaniały zawodnik. Jest najlepszy! :)

    OdpowiedzUsuń