wtorek, 3 czerwca 2014

To win or not to win.

Przed tegoroczną Światówką byliśmy zespołem zawieszonym gdzieś między Wrocławiem a Sao Paulo.
Całkiem nowy duet szkoleniowy, całkiem nowa koncepcja prowadzenia drużyny, całkiem nowy sezon, całkiem nowe cele, całkiem nowa ekipa.
Sezon długi, wymagający, z jednym, konkretnym celem - siatkarską arkadią - Mistrzostwami Świata Polska 2014.
Plan prosty - podział obowiązków.
I tak oto w pierwszej jego części nasi siatkarze bili się o przyszłoroczne Mistrzostwa Europy. Cel został zrealizowany. Mamy awans. Jedziemy na Mistrzostwa.

Część druga to Liga Światowa.
Polska-Brazylia.
Jak Dawid i Goliat.
Mission imposible?
Skazani na pożarcie.
No bo jak tu grać z Wielką Brazylią, która połyka w całości, nie wybacza błędów, szybko sprowadza na ziemię, dyktuje warunki, pokazuje miejsce w szeregu. Jak grać?
Odważnie! Tak jak nasi siatkarze!

Pierwszy mecz to chrzest bojowy.
Przegrany 0:3.
Przegrany po walce, przegrany po bardzo dobrej grze. Tylko tego kroczku do zwycięstwa zabrakło.
Bo z Brazylią tak to już jest.
Można z nimi grać punkt za punkt - można.
Można zaprezentować ładną siatkówkę - można.
Można mieć umiejętności i charakter - można.
Ale w końcówkach objawia się przesławny "syndrom Brazylii".
Żółte koszulki po drugiej stronie siatki paraliżują. Ten jeden, jedyny krok do sukcesu zostaje zablokowany, a Brazylia  rozpoczyna piorunujący marsz po zwycięstwo.
Tak też było w pierwszym polsko-brazylijskim spotkaniu. Ale już wtedy wiedziałam, że następny meczos będzie nasz.
Niespodzianka zawisła w powietrzu.
Atmosfera przesycona była napięciem.
Serce wybijało niespokojny rytm.
Pachniało siatkarską wojenką.

Puk, puk?

Fenomenalne bloki Karola Kłosa i Andrzeja Wrony! Ooooooooooou!
Niesamowite ataki Mateusza Miki i Rafała Buszka! Jeeeeeeest!
Kosmiczne krótkie duetu Kłos&Wronka! Taaaaaaak!
Kapitalne zagrywki Karola Kłosa, Andrzeja Wrony, Łukasza Perłowskiego, Rafała Buszka i Grześka Boćka! Jeeeeeeeest!
Idealne zmiany trenera Antigi! Tak!

Brazylia 0:3 Polska !!!
We did it!

Gra naszej reprezentacji podbiła moje serce. Chłopaki fajnie się uzupełniali, wspierali, mieli poczucie, że są wybrani, że reprezentują swój kraj w stu procentach, że nie są żadnymi zastępcami, że nie są gorsi, grają o zwycięstwo, grają, bo mają do tego kapitalne warunki, grają wszyscy razem, zespołowo.
Genialną atmosferę w naszym teamie można było czuć nawet przed telewizorem.
Wiara w zwycięstwo, walka o każdy punkt, maksymalne zaangażowanie - to znaki firmowe naszych Chłopaków.
Piękne to było popołudnie.
Tak piękne jak piękna polszczyzna trenera Antigi, która skradła moje serce :)

Chłopcy, jesteście absolutnie genialni, DZIĘKUJEMY!

A co pod siatką piszczy?

Serbia-Rosja 3:2 i 3:1

Osobiście bardzo mnie cieszy taki wynik, bo Serbowie "nasi" są ;)
Znakiem firmowym ekipy trenera Kolakovicia jest piorunujący serwis, który rozmontowuje każdą obronę i niesamowity blok. Bez wątpienia Serbia to dla każdego wymagający przeciwnik, o czym musimy pamiętać w kontekście Mistrzostw Świata.

Argentyna-Niemcy 3:0 i 2:3

Argentyńczycy ciut eksperymentalnie, z Facundo Conte w ataku. W ekipie Julio Velasco kilka nowych twarzy, jak choćby Javier Filardi,  Martin Ramos, czy Alejandro Toro.
W drugim meczu trener Velasco konsekwentnie realizował swoje założenia personalne i w każdym secie powracał do ustawienia, w którym zaczynał mecz, mimo iż ewidentnie widać było, że ta szóstka momentami "męczy się" na parkiecie.
Światówka to jednak nie cel sam w sobie. Najważniejsze są Mistrzostwa Świata, a Argentyńczycy będą przecież naszymi grupowymi rywalami. I chyba już dziś możemy zwrócić uwagę na kosmiczny duet Uriarte&Conte. Dla mnie to właśnie Nico jest jedynką na rozegraniu.

Włochy-Iran 3:0 i 3:0

Włosi gromią każdego, kogo spotykają na swojej drodze.  Pewnie wygrali wszystkie swoje mecze, są liderami naszej grupy A. Gołym okiem widać, że są "piętro wyżej" niż pozostałe ekipy. Zacieram więc ręce i z niecierpliwością czekam na polsko-włoski pojedynek.

Pozostałe wyniki w tabeli tu : KLIK

Stęskniłam się za tym międzynarodowym poziomem rywalizacji.
Ligo Światowa, jak dobrze, że jesteś! :)

7 komentarzy:

  1. Zdecydowanie się z Tobą zgadzam! Nasi siatkarze zaprezentowali wysoki poziom nie tylko w podstawowym składzie, ale także w praktycznie drugim składzie. Jak to wspaniale wygląda, w końcu nic nas nie może powstrzymać. Krótko mówiąc.. mamy parcie :P
    haha
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, otóż to!
      Energia, pozytywna energia i jeszcze raz zwycięstwo :)
      Fajna atmosfera w drużynie to podstawa, radość z gry, niebanalne umiejętności i rodzi nam się rywalizacja :)
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  2. Nasza kochana Liga Światowa! ;)
    Nasza reprezentacja w tych dwóch pierwszych meczach wyglądała bardzo obiecująco. Świetnie patrzyło się na chłopaków, od których biła taka pozytywna energia. Brakowało mi troszkę tego w ostatnich sezonach... Oby tak dalej! ;)
    Brawo Serbia, brawo Argentyna! Nasze Skrzaty spisują się świetnie nie tylko w naszej kadrze! A my kibice możemy być tylko z tego dumni <3 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak tak!
      Radość z gry i fajna atmosfera to podstawa, z tego rodzi się sukces, bo jak nie umiejętnościami, to charakterem, a nasi panowie i charaktery i umiejętności mają :)
      Fajnie się to oglądało, oczywiście nie popadam w huraoptymizm, ale cieszę się, że mamy taką fajną grupę, która wspólnie pracuje na sukces :)

      Nasze Skrzaty dają radę!
      ach ta Liga Światowa! ;)

      Usuń
  3. Super mecze, chłopaki pokazali klasę i widok Brazylijczyków wcale nie sprawił, że zmiękły im nogi :). Nadal nie mogę pojąć, jak my to zrobiliśmy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nasz 'eksperymentalny' skład dawał radę - no a w drugim meczu to już w ogóle! Oby tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń