piątek, 20 lutego 2015

Zawsze tam, gdzie Skra!


Blood is pumping
Temperature runnin' high
Let me know
I got a tiger eye
When I move in for the prize
We’re gonna make some noise
Let me hear your voice
Got the passion time to make it right
And we can start the voley
Start a fire now

~ Margaret, Start a fire


Do Łodzi jeszcze dobra godzinka drogi, a w radiu śpiewa Margaret. To nie może być przypadek. Ta piosenka ma moc! Moja Skra sięgnie dziś po marzenia swoje i swoich kibiców. We can do it!

Bilety – są.
Najlepsza ekipa na świecie – jest.
Koszulka – jest.
Czapa – jest.

Bojowy nastrój, głowa pełna galopujących myśli, przyspieszony oddech i Margaret w głośnikach. Nie wiem dlaczego, ale czuje lekki stres. Z jakiegoś niezrozumiałego powodu zaczynam przypominać sobie, że sektor G na meczu Skry jeszcze nie został „odczarowany”, że jak wygraliśmy z Sovią, to siedziałam po drugiej stronie, w sektorze A, więc może lepiej trzeba było kupić bilety w sektorze A bo przecież w G siedziałam wtedy kiedy … STOP. Tylko luz i ciepłe emocje, wariatko!

So raise your hands
Tonight we take the chance 
We’re gonna start the volley
We’re gonna start a fire
So won’t you
Raise your hands
Let’s fight and make it grand
We’re gonna start the volley
We’re gonna start a fire 

~ Margaret, Start a fire

Mamy szansę. Zaliczka 3:0 to poważna zaliczka, a ja jadę zdzierać gardło i kibicować najlepiej jak potrafię. Atlas Arena odleci jak Spodek. Damy czadu! :)

17:16 – wchodzimy na halę. Trwa rozgrzewka. Witamy chłopaków. Czuję jakieś pozytywne wibracje, z tym miejscem mam ostatnio same dobre wspomnienia. Co ja mówię dobre – cudowne :)
17:30 – wsteczne odliczanie. Zaczynamy kibicowski trening z panem Markiem Magierą.
17:38 – prawie 20 minut do rozpoczęcia meczu. Pszczółka hasa tu i tam, zabawiając kibiców zgromadzonych w Atlas Arenie, Jurek Mielewski i jego goście debatują w studio, a ja wpatruję się w rozgrzewkę. Czemu te minuty tak wolno uciekają?
17:50 – za pięć minut, pięć malutkich minutek i rozpoczniemy prezentacje obu zespołów. #GoSkra!

Wybiła 18:00

Nie pomoże Monte – Lube wypunktuje Conte!
Asa zaserwuje Mariusz – lubimy ten scenariusz :)
Ze środka Srećko zbombarduje,
Także Marechal rywali zaczaruje!
Energii Włodi doda,
Kłos i Wrona niczym bełchatowska, radosna elektroda .. ;)
Nico rozegra miszczowsko, do rywali puści oczko.
Skra wygrywa, Atlas Arena w zachwycie się rozpływa! :D



Dziękuję moja Skro!
Ten dwumecz to definicja dojrzałości i najwyższej światowej klasy. Jesteście wspaniali!

O północy wejdźmy na dach,
Żeby patrzeć w oczy gwiazd …

Spełnijmy marzenia o Final Four. Trzymam kciuki!
#timeforperugia


A po meczu pan Marek Magiera ogłosił potwierdzoną przez pana Konrada Piechockiego informację, że Nico i Facu zostają w Skrze, co wywołało eksplozję radości na trybunach :)


PS : Pozdrawiam bardzo miłą dziewczynę, która kibicowała obok mnie. Nie ma to jak kibicowski taniec w sympatycznym gronie :)
PS2 : Wierszyk mojej twórczości, więc proszę nie czepiać się jego genialności ;) To Skra mnie tak nastraja, że świat widzę w różowych barwach, a niemożliwe staje się możliwe :)


2 komentarze: