Za górami, za lasami, za siedmioma rzekami, a może wcale nie
tak dawno i nie tak daleko?
W Kaliszu, w słoneczny dzień, zgaszony przez ogromną chmurę
burzową, w upalny, letni dzień spłukany deszczem, siedziałam i myślałam.
Lubię
deszcz, przynosi oczyszczenie. Może wczoraj, w Tokio, też zaczęło padać, gdzieś
między drugim a trzecim setem meczosu z Francją, najpierw powoli, spokojnie,
równo i miarowo, a potem coraz szybciej i mocniej. I przyniósł ten deszcze
istne katharsis.
Nie poznawałam chłopaków. Otwierając szeroko moje zielone
oczyska, wpatrywałam się w ekran z niedowierzaniem. No bo jak to, moi
Mistrzowie oddają kolejne punkty bez walki? Niemożliwe! Czekałam, pełna
konsternacji na siatkarski cud. I cud się zdarzył.
Bo kto nie wygrywa 3:0,
przegrywa 3:2 ;)
I znajdą się malkontenci, którzy stwierdzą, że tie-break z
Kanadą to już przesada, że z Francją to okej, ale z Kanadą nie wypada, że
Mistrzowie Świata to wszystkie meczosy za trzy zero powinni wygrywać w porywach
do trzy jeden, że meczos owszem, wygrany, no ale co to za styl, że nie uchodzi,
że po co gra Mika, czemu powołali Nowakowskiego, że na challengu to się nikt
nie zna, a w ogóle to system kwalifikacji do Igrzysk jest bez sensu i po co to
komu, pogoda brzydka, co to za lato i dlaczego zabrakło czekolady … (ach, jak
ja kocham wymyślać te "narzekanki"!)
Ja marudzić nie będę, powtórzę za Pawłem Zagumnym, że to jest siatkówka, tu się not za styl nie
rozdaje. Tak, moi drodzy, nie inaczej liczą się zwycięstwa, a te mamy na koncie
dwa. Wymęczone, wyszarpane, wywalczone. Bo droga do Rio nie jest usłana różami,
a w życiu, tak jak w siatkówce, nie ma sprawiedliwości. Dlatego trzeba bić
brawo. Trzeba bić brawo, bo nasza reprezentacja walczy i wygrywa, ze swoimi
słabościami i z przeciwnikiem.
#go #Poland
Uwielbiam takie marudzenie! Bo zupa była za słona... :D Jest walka do ostatniego gwizdka, są zwycięstwa i to jest na tym turnieju najważniejsze. Kolejne wygrane mecze, które zaprowadzą nas do Rio (ale ciii... nie kraczemy!). :)
OdpowiedzUsuń#GoPoland! <3
Huehuehue, narzekanie sportem narodowym ;)
UsuńNo skąd, my nie kraczemy, Wrona kracze, hahaha, my miszczowsko trzymamy kciuki :)
#go #Poland
Ja też uwielbiam te marudzenie :P Jak wrażenia po dotychczasowych spotkaniach? :)
OdpowiedzUsuń... że kocham tie-breaki :D myślę, że po takich przebojach nikt już tej drużyny nie złamie, te trudne spotkania chłopaków scementowały, czuć taki super spirit, a że sobie czasami poumieramy na zawał, no cóż, miłość kosztuje ;)
Usuń