Mistrz Polski Asseco Resovia Rzeszów
contra
zdobywca Pucharu Polski PGE Skra Bełchatów
Pojedynek o Superpuchar Polski.
29 września 2012.
14:30
Częstochowa.
Walka właśnie się rozpoczęła.
Jak Polska długa i szeroka niemal każdy szanujący się kibic siatkówki zna historię pojedynków tych dwóch drużyn. Historię kibiców, którzy rywalizują ze sobą na trybunach, wspierając wiernie swoich bohaterów. Historię długą i burzliwą. Historię pięknych zwycięstw i spektakularnych porażek. Historię pełną emocji. Emocji tak wyjątkowych, jak tylko wyjątkowa jest siatkówka.
Bilans zysków i strat niewątpliwie korzystniej przedstawia się dla drużyny z Polski centralnej. PGE Skra Bełchatów i wszystko jasne. Siedmiokrotny Mistrz Polski, sześciokrotny zdobywca Pucharu Polski , zdobywca brązowej i srebrnej korony Europy w Lidze Mistrzów, dwukrotny Klubowy Wicemistrz Świata oraz regularny pogromca Asseco Resovi Rzeszów. Co bardziej doświadczony kibic z pewnością pamięta czas, kiedy to Skra miała bezkompromisową "receptę" na zespół rodem z Podkarpacia i ogrywała Resovię do zera. Wszystko ma jednak swój początek i koniec. W zeszłym sezonie to właśnie Asseco Resovia Rzeszów stanęła na drodze Skry w marszu po ósmą gwiazdę. Po 37. latach Mistrzostwo Polski trafiło do Rzeszowa. Zwycięstwo nad odwiecznym rywalem było wisienką na torcie dla rzeszowskich fanów, którzy długo świętowali zdobycie upragnionego trofeum. Mecz o Superpuchar będzie więc traktowany jako rewanż za zeszły sezon? W końcu Skra nie przywykła do srebra, a Resovia to zespół ambitnych ludzi, którzy z pewnością nie zadowolą się jednym triumfem.
3
2
1
Zaczynamy!
Mecz o Superpuchar rozpoczęty.
PGE Skra Bełchatów przystąpiła do spotkania w następującym ustawieniu : z Mariuszem Wlazłym i Michałem Winiarskim na przyjęciu, Alexandrem Atanasijevicem na ataku, Pawłem Woickim na rozegraniu, Danielem Plińskim i Karolem Kłosem na środku oraz Pawłem Zatorskim na libero.
Asseco Resovia Rzeszów zaprezentowała się w następującym zestawieniu : na rozegraniu Lukas Tichacek, na ataku Zbigniew Bartman, Rafał Buszek i Paul Lotman na przyjęciu, na środku Grzegorz Kosok i Łukasz Perłowski oraz Krzysztof Ignaczak na libero.
Pierwszego seta od mocnego uderzenia rozpoczęli podopieczni Andrzeja Kowala. Szybko osiągnęli kilkupunktową przewagę i na pierwszą przerwę techniczną schodzili z prowadzeniem. Zaraz potem nastąpiła zamiana ról i to PGE Skra Bełchatów zdobyła kilka "oczek" z rzędu, wychodząc na prowadzenie, którego nie oddała do drugiej przerwy technicznej. Przewaga, jaką osiągnęli podopieczni Jacka Nawrockiego oraz kłopoty rzeszowian z przebiciem się przez bełchatowski blok sprawiły, że to Skra triumfowała w pierwszej partii 25:21.
Drugi set był nieco bardziej wyrównany. Przez długi czas trwała walka punkt za punkt. Jednak tuż przed drugą przerwą techniczną bełchatowianie odskoczyli rywalom i tą przewagę "dowieźli" do końca drugiej partii, wygrywając 25:23.
Już od początku partii trzeciej Skra narzuciła Resovi swoje tempo gry i odskoczyła rywalom na paropunktową przewagę. Rozgrywający bełchatowian Paweł Woicki mądrze prowadził grę, co utrudniało rzeszowianom grę na siatce. Niezastąpiony jak zwykle okazał się Mariusz Wlazły, który mimo iż debiutował na nowej pozycji, tradycyjnie kończył wszystkie posyłane do niego piłki, będąc "egzekutorem" Mistrzów Polski. PGE Skra wygrała trzeciego seta 25:19, a cały mecz 3:0.
Superpuchar jedzie do Bełchatowa!
MVP meczu został Mariusz Wlazły, debiutujący na pozycji przyjmującego.
I chciałoby się rzec za panem Jurkiem Mielewskim, że zmienili się zawodnicy, zmienił się sezon i nasza liga też się zmieniła. Ale jedno nie zmieniło nie napewno. Mariusz Wlazły jest bezapelacyjnym liderem swojej drużyny i kończy wszystkie ataki, niezależnie czy to z prawej, czy z lewej strony boiska...
Puchar jest nasz!
Weźmiemy do domu,
nie damy nikomu,
Puchar jest nasz! :D