niedziela, 15 marca 2015

Z serii "Dwa słowa" : Fair play.



Fair play. Sportowy savoir-vivre. Etykieta profesjonalizmu. Zbiór norm i postępowań w zgodzie z duchem sportu i uczciwej rywalizacji.

Awans dwóch polskich zespołów do elitarnego finału Ligi Czempionów to wydarzenie bez precedensu. To fragment historii pisanej złotymi zgłoskami na kartach polskiego volley’a. Wyróżnienie nie tylko dla PGE Skry i Asseco Resovi. Duma nie tylko bełchatowian i rzeszowian. Sukces nie tylko Mistrza i Wicemistrza Polski, ale całej polskiej siatkówki. Całej Plusligi. Plusligi, w której występuje też Jastrzębski Węgiel i i Lotos Trefl Gdańsk. Chwała więc Jastrzębianom, że rozumieją, jak wielkie wydarzenie przed nami w Berlinie i jaka szansa promocji nie tylko Skry i Resovi, ale całej Ligi Mistrzów Świata, a więc i Jastrzębia.
Jestem przekonana, że włodarze Dumy Śląska zgodzili się na zmianę terminarza półfinałowych play-off nie z uwagi na przyjaźń z Soviakami, lecz przez wzgląd na rangę tego arcyważnego mistrzowskiego Final Four, a na podobne ustępstwo byliby gotowi dla każdego innego zespołu. Czapka z głowy, panie Zdzisiu Grodecki! Nad Jastrzębskim Węglem czuwa duch fair play :)

Zdecydowanie inną taktykę przyjęli włodarze gdańskiego Lotosu. Wszyscy wiemy, że ze zmęczonym rywalem łatwiej powalczyć o dobry wynik, dlatego nie przekonują mnie argumenty pana trenera Andrei Anastasiego o wcześniej zaplanowanym kalendarzu i problemach logistycznych. Trudno się zresztą dziwić w obliczu mojej miłości dla Skry i niechęci dla gdańskiego wodza Anastasiego.
Pozostaje mi mieć nadzieję, że moje Skrzaty dadzą sobie radę mimo niesprzyjającego kalendarza, zepsutych autokarów, które nie wytrzymują trudów sezonu, kosmicznych lotów przez Rygę i presji wyniku.

„Zasiadam” więc przed telewizorem w mojej żółtej koszulce i ściskam kciuki za moją Skrę. Nie raz, nie dwa pokazywaliśmy, że jesteśmy ponad wszystko siatkarską rodziną i drużyną, nad którą unosi się potężny duch walki.

Walczymy więc mimo wszystko i wszystkich o swoje marzenia.
#GoSkra!


„Jeżeli chodzi o terminy kolejnych spotkań to wszystko leży w kwestii trenerów, działaczy czy marketingu. My mamy po tym pomarańczowym polu biegać, skakać i zdobywać punkty. My się skupiamy tylko na tym. Jeżeli będzie trzeba to ten trzeci mecz zagramy nawet jutro, a czwarty w pojutrze. Nie ma to znaczenia. Oczywiście są jakieś gesty fair play, które wydaja się, że ze względu na różne rzeczy niektórzy powinni stosować, ale to już nie jest nasza sprawa. Nas to jeszcze bardziej mobilizuje. Jak ktoś nam robi pod górę, to my tę górę będziemy przeskakiwać.”


- Andrzej Wrona dla skra.pl

2 komentarze:

  1. Będziemy te góry przeskakiwać, a przy tej największej zdobędziemy szczyt. Mocno w to wierzę! #GoSkra!

    OdpowiedzUsuń
  2. A jednak udało się :P I teraz nikt nie będzie mówił o rzucaniu kłód pod nóg, a wygra po prostu lepszy:)

    Co tu pisać, w pojedynku Skry z Lotosem kibicuję ekipie z Trójmiasta, ale w FF trzymać kciuki za siatkarzy z Bełchatowa i Rzeszowa!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń