czwartek, 24 stycznia 2013

To już jest koniec.


Chłopakom dziękuję.
Za ogromną wolę walki, za zaangażowanie w mecz, za chęć zwycięstwa.
Dziękuję, że ciągle grają do końca.
Chłopaki, jestem z Wami.


To już jest koniec.
Skra za burtą Ligi Mistrzów.
Ale ja mam dość przegranych tie-breaków, za dużo ich już w moim życiu.
Czekam na jakąś reakcję, na jakieś decyzje, na słowo wyjaśnienia, na powiedzenie otwarcie : co dalej?
Czekam.




Chcę, żeby Skra wróciła jeszcze silniejsza.
Chcę znów widzieć moją drużynę.
Drużynę, która zawsze trzyma się razem, gra do końca, walczy ambitnie, gromi rywali serwisem, kontrą, atakami ze skrzydeł i krótkiej.

Jest mi przykro.
Ale ze Skrą jestem już od siedmiu lat.
Dumna po zwycięstwie, wierna po porażce.
I będę z nimi do końca.





PS : Zapraszam do poniższego posta, tam kolejna blogowa zabawa :)

wtorek, 22 stycznia 2013

The Versatile Blogger, czyli trochę o autorce bloga :)




Zasady:

Każdy nominowany Blogger powinien:

-podziękować każdemu nominującemu Bloggerowi u niego na blogu

-pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie na blogu

-ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie

-nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują

-poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów 






Cóż, zostałam wywołana do tablicy, dlatego drogie Panie i drodzy Panowie odpowiadam :)


1. "And I'm crazy but you like it, loca, loca, loca..." - jako idealny wyznacznik mojego charakteru.  Oczy zielone życie szalone, dlatego ja- zielonooka brunetka - jestem ucieleśnieniem tej maksymy. W miejscu nie usiedzę i wszędzie mnie pełno.  Co i rusz wpadam na nowe szalone pomysły i niejednokrotnie wcielam je w życie. Moja ksywka przylgnęła do mnie we wczesnym dzieciństwie i jest lustrzanym odbiciem mojej osobowości - lubię postawić na swoim, nie potrafię się nudzić, mam niebanalne poczucie humoru, jestem wesoła i gadatliwa  (czasami aż nadto) i w każdym calu szalona :). Jestem pełna kontrastów.

***

2. Kocham siatkówkę i ogółem sport. Śledzę niemal każda dyscyplinę, jeszcze tylko przy żużlu mnie nie było, ale pewnie i tam mnie zaniesie ;). 
Wierny kibic o wielkim żółtym sercu, w którym oczywiście płynie czarna krew od dziecka kochający Skrę Bełchatów miłością bezwarunkową i bezdyskusyjną :).
Wielbię piłkę nożną, skoki narciarskie i piłkę ręczną. 
Jako dziewięciolatka w przypływie nagłej miłości do sportów (ogółem rzecz biorąc wszystkich sportów)  oraz zdziwiona nikłą liczbą kobiet w redakcji Polsatu Sport postanowiłam, że to ja będę do Was za parę lat mówiła z Bełchatowa czy Kędzierzyna-Koźla z relacją kolejnych odcinków serialu pod tytułem Plus Liga :)

***

3. Nad życie kocham dwie pory roku - lato i zimę.
Latem mam urodziny i imieniny, zimą jest śnieg, czyli to, co Snajperek kocha najbardziej (po sporcie, książkach, muzyce itd...)
Uwielbiam chodzić po górach...  Wielogodzinne wspinaczki, przepiękne krajobrazy - to jest życie! 
Niestety było mi dane odwiedzać je tylko latem, ale czekam na zimowy wyjazd, bo zima w górach musi być magiczna! Najlepiej by było połączyć ferie zimowe z konkursem Pucharu Świata w Zakopanem i wędrówką w Tatry - ach, pięknie :). Póki co, tylko w marzeniach.

***

4. Spanie to moja pasja (przepraszam Mery, ale naprawdę, musiałam użyć tego zwrotu, bo po prostu inaczej nie da się tego określić :)). Kocham weekendy, bo wtedy nie mam ograniczeń - śpię ile mogę, póki mnie nie obudzą ;).
Kocham czekoladę - idealna na co dzień, a także na okazje specjalne - sprawdziany, egzaminy, jesienną chandrę... :).
Uwielbiam rower i rolki :).
Kocham spędzać czas na łonie natury. Biorę wtedy z sobą książkę i koniecznie jakiś muzyczny sprzęcik. Siedzę, czytam, odpoczywam, podziwiam i słucham :)
Jestem uzależniona od swojego telefonu, bez niego jak bez ręki.
Moja pasją jest fotografika - uwielbiam robić zdjęcia, ale chwilowo brak mi sprzętu.


***

5. Jestem stuprocentową marzycielką. 
Usiąść sobie z kubkiem kawy, popatrzeć w okno i się zamyślić... 
Uwielbiam patrzeć jak pada śnieg. Godzinami potrafię wpatrywać się w okno i podziwiać spadające płatki. 
Kocham bitwy na śnieżki! ♥
Niestety coraz mniej na to czasu. O, mam strasznie mało czasu na życie. Ale gdy już się ten czas znajdzie, to uwielbiam poszaleć ze znajomymi :)

***

6. Książki to moja druga pierwsza miłość :). Czytam wszędzie i zawsze, gdzie tylko mogę. Uwielbiam kryminały - spadek po mojej ksywce, haha :).
Od czasu do czasu lubię zaczytać się w jakimś romansidle i popłakać nad nim (taka tam kobieca próżność :)).
Od dzieciństwa kocham Jeżycjadę.
Dniami i nocami mogę wracać do Narnii - krainy mojego Aslana, królów Piotra i Edmunda oraz królowych Zuzanny i Łucji. Do pana Tumnusa, driad, nimf...
Do świata marzeń ukrytego w starej szafie... :)
Rudowłosa wariatka Ania jest dla mnie praktycznie jak siostra - kocham wracać na Zielone Wzgórze i chyba nigdy z tych książek nie wyrosnę :)


Muzyka to moja trzecia pierwsza miłość :).
Kocham śpiewać i tańczyć - dla żartu, zabawy, po prostu żeby się pośmiać i dobrze bawić :)
Uwielbiam Adele, Lanę del Rey, One Republic, The Fray... (Ostatnio miałam fazę na weekendowe szaleństwo z nią, którą on uwielbia a ona tańczy dla niego... xD)
A tak całkiem poważnie, bardzo często piosenki kojarzą mi się z kimś lub czymś. Jestem bardziej sentymentalna niż okazuję... :)

***

7. Kocham Barcelonę!
To moje miasto i mój klub piłkarski.
Snajperek kiedyś tam pojedzie, zobaczycie! :)





A ja bardzo chętnie odpytam anettAsięResięnatsu i  Mateusza :)

PS : Mam ferie, ale jak zwykle tysiąc i jeden rzeczy do zrobienia, dlatego nie ma mnie na Waszych blogach, ale poprawię się! :)

piątek, 18 stycznia 2013

3:1! :D

WYGRALI!
I dopiero teraz uświadomiłam sobie jak bardzo na to czekałam.
I jaki świat jest piękny, gdy wygrywają :D

GMCnetwork - mistrz! 
żaden filmik tak do mnie nie przemawia jak ten, 
dlatego musicie na niego patrzeć xD




3 SEKUNDY!
25:24 ...
i zawał na miejscu, amen.

wtorek, 15 stycznia 2013

ferie :]

Cześć, cześć! :*
Co tam u Was w Nowym Roku? - haha, wiem, mam refleks, ale zaraz po powrocie do szkoły pochłonęły mnie ostatnie szlify ocen ;). Było ciężko, ale nad rezultatem ogólnie jestem zadowolona. Po dwóch tygodniach (okej, niecałych dwóch) przyszedł czas na zasłużony wypoczynek.
Panie i Panowie, Snajperowa rozpoczyna ferie! :D
Długo się tym stanem bezapelacyjnego szczęścia, nieustannego błogiego lenistwa i perspektywy snajperskiego spania do południa nie nacieszyłam, bo dopadł mnie jakiś wirus. No kurcze jakby nie miał kiedy! Tutaj śnieg spadł, ferie się zaczęły no to miałam w planach bitwy na śnieżki, a tu pozostaje mi jedynie siedzenie pod kocem i faszerowanie się jakimiś "magicznymi miksturkami" (dziękuję, mamusiu...) ... Wybawienie przyniosły mi wprawdzie książki (Mery wiesz co? Przeczytałam "Kawę z kardamonem" i fajna, taka poczytajka na jeden wieczór, a teraz się wzięłam ze Scarlett O'Harę :). W kolejce jest jeszcze Cień wiatru, który odkładam od listopada, rudowłosa wariatka Ania też czeka a jej to się już doczekać nie mogę! :) i jeszcze parę książek ze zbioru mamusi + kolejne Kłamczuchy, które dotrą niebawem a jeszcze mam jeden kryminałek Królowej Agaty w zanadrzu, także czytam dniami i nocami, bo jak jestem chora to nic innego robić nie mogę, a perspektywa siedzenia bezczynnie całymi dniami doprowadza mnie do szału ;)).
Zdenerwował mnie ten wirus, oj bardzo.  Bo co on sobie myśli? Ja tu miałam inne plany, a nie leżenie w łóżku bo choroba...
Także nie byłabym sobą, gdybym nie skopała wandalowi tyłka! A co! Niech wie z kim ma do czynienia :D. Snajperowa się nie da! Już dzisiaj czuję się lepiej, także jutro tylko kontrolna wizyta u lekarza i idę na śnieżki! :)

A co tam u Was?
Są wśród blogerów feriowicze? :)


A co w siatkówce piszczy?
Dzisiaj  wznawiamy Ligę Mistrzów.
Z optymizmem patrzę tylko na rywalizację kędzierzyńsko-belgijską.
Przed Rzeszowem zadanie arcytrudne ale nie niemożliwe. Trzymam kciuki!
Natomiast Skra...
Po pierwszym secie z Delectą pomyślałam sobie :  Stara dobra Skra Bełchatów (poza Mariuszem na przyjęciu, bo to w starej dobrej Skrze Bełchatów się nie zdarzało) .
Niestety to był tylko dobry złego początek...
Kolejna partia była lustrzanym odbiciem pierwszej, tyle że wygrała ją Bydgoszcz. Trzeci set na przewagi a następny do 20 padły łupem podopiecznych Piotra Makowskiego... A kolejnej kontuzji nabawił się Winiar - staw skokowy, kurczę, aż mój mnie zabolał...
I tak sen o powrocie mojej Skry do formy używalności prysł tak szybko jak się pojawił...
Niemniej jednak usiądę dziś przed telewizorem i będę śledzić poczynania chłopaków.
W końcu jestem właścicielką wielkiego żółtego serca i nigdy się nie poddaję! :)

Ostatni tydzień upłynął mi pod znakiem skoków narciarskich :).
O ile w Wiśle było cudownie pod względem atmosfery o tyle warunki atmosferyczne już takie cudowne nie były. Wiatr bardzo manewrował i sterował konkursem. Także wyniki były jako-takie.
Ale już w Zakopanem jak zwykle magicznie pod każdym względem! ♥
W pierwszym w historii konkursie drużynowym na polskiej ziemi nasi skoczkowie zajęli drugie miejsce, choć była wielka szansa na pierwszą lokatę!
Ale dziękuję za wspaniały konkurs i wielkie serducho, świetnie było! :). Kiedyś na taki konkurs do Zakopanego pojadę, zobaczycie! ;d
A następnego dnia Kamil zajął trzecie miejsce w konkursie indywidualnym, choć też miał szanse na trzecie z rzędu zwycięstwo przed własną publicznością...
Niedosyt pozostał, ale widać, że te skoki w stolicy polskiego narciarstwa są fajnym prognostykiem przed Mistrzostwami Świata. Brawo Kamil , brawo chłopaki! ♥

Do następnego, ciao! :)